Problemy z łącznością mogą zacząć się już w 2020 roku. Według wyników analiz, którymi dysponuje resort cyfryzacji, utrudnienia połączeń komórkowych dotkną o dziwo nie małe miejscowości i wsie, gdzie bywają problemy z zasięgiem, ale mieszkańców dużych miast. 63 proc. prób wykonania telefonu nie powiedzie się. Sytuacja będzie coraz gorsza i w 2030 telefon komórkowy będzie co najwyżej przenośnym notatnikiem czy kalkulatorem, a nie tym, do czego został stworzony.
Jedynym ratunkiem przed tą sytuacją jest rozwój sieci 5G. Żeby jednak to się udało, zarówno Ministerstwo Cyfryzacji jak i resort przedsiębiorczości i technologii muszą zachęcić operatorów sieci komórkowych do zainwestowania miliardów złotych w nową infrastrukturę.
- To, czy oni będą skłonni inwestować zależy m.in. od tego, czy udostępnimy im niezbędne częstotliwości. W tym mogą nam przeszkodzić nasi wschodni sąsiedzi, a zwłaszcza Rosja. Jedno z pasm jest obecnie przez nią zablokowane – powiedział portalowi gospodarczemu WNP.PL Marek Zagórski, minister cyfryzacji.
Internet 5G, zgodnie z założeniami Komisji Europejskiej, ma być dostępny w co najmniej jednym z miast w Polsce w 2022 roku. Do 2025 superszybka sieć powinna być dostępna we wszystkich dużych miastach i przy głównych szlakach komunikacyjnych.