gmail, komputer

i

Autor: "Super Express"

Masz Gmaila? Obcy ludzie mogą czytać twoją pocztę

2018-07-04 13:59

Jeżeli korzystasz ze skrzynki poczty elektronicznej na popularnym Gmailu to twoja korespondencja może być czytana przez postronne osoby. Co jednak ciekawe, to nie żaden wyciek danych, a… praktyka, którą mogą stosować programiści zewnętrznych firm, bo... sami się na to zgadzamy.

Chociaż Google stara się na każdym kroku powtarzać, że dba o naszą prywatność, ostatnie doniesienia zdają się być dość niepokojące. Jak informujei „Wall Street Journal” naszą korespondencję z Gmaila mogą także czytać inni ludzie, a dokładniej programiści dbający o rozwój zewnętrznych aplikacji.

Chociaż Google, który jest właścicielem m.in. Gmaila, już rok temu informował, że nie będzie sprawdzał naszych maili w celu dopasowania reklam, to teraz okazuje się, że mogą to robić zewnętrzni developerzy, a dokładniej ich pracownicy.

Programiści, którzy mogą przeglądać naszą korespondencję, pracują nad aplikacjami powiązanymi z całym kontem Google bądź tylko skrzynką na Gmailu, jak np. aplikacje do rezerwowania hosteli, wyszukiwarki punktów gastronomicznych czy połączeń lotniczych. Gdy aplikacja zewnętrzna chce połączyć się z kontem Google, możemy być zapytani o zezwolenie na „czytanie, wysyłanie, usuwanie i zarządzanie wiadomościami e-mail” przez nową aplikację.

Google zaznacza, że nasze prywatne wiadomości są bezpieczne, bowiem ewentualny dostęp do nich mają tylko sprawdzone firmy i tylko wtedy, kiedy zgodziliśmy się na dostęp do poczty.

- Użytkownicy, którzy zgodzili się na takie regulacje, mogą odwiedzić stronę sprawdzania zabezpieczeń i tam zobaczyć, które aplikacje połączyli ze swoim kontem oraz cofnąć stosowne zezwolenia – wyjaśnia Google.

Problem jednak w tym, że często instalując nową aplikację, żeby np. sprawdzić najszybsze połączenie autobusowe czy najbliższy hotel, użytkownicy klikają zgodę na wszystko, byle było szybko. Poza tym, nawet kiedy mamy czas spokojnie usiąść i przeczytać warunki korzystania z danej poczty czy programu nie robimy tego nie tylko z lenistwa, ale tego, że regulaminy są napisane w niejasnym dla przeciętnego obywatela języku.

- Możesz spędzić wiele tygodni swojego życia czytając zasady korzystania z serwisu. I być może nawet wspomniane będzie tam coś o dostępie firm trzecich do danych. Ale żaden rozsądny człowiek nie uzna tego za zgodę na czytanie twoich e-maili – tłumaczy cytowany przez WSJ prof. Alan Woodward z Uniwersytetu Surrey.

Najnowsze