Rząd PiS, chce ukrócić proceder zatrudniania ludzi na śmieciówkach za śmiesznie niskie pieniądze. Osoby obecnie zatrudnione w oparciu o umowę zlecenia nie mają bowiem zagwarantowanej żadnej stawki minimalnej za pracę. Przypomnijmy: dla osób na etatach kwota ta wynosi obecnie 1850 zł brutto miesięcznie.
ZOBACZ TEŻ: 12 zł za godzinę. Jest projekt ustawy ws. minimalnej stawki za pracę
Taki stan rzeczy prowadzi do sytuacji, w której zatrudnieni na śmieciówkach, np. w firmach ochroniarskich, dostają 4-5 zł za godzinę pracy. Jeśli nowe prawo weszłoby w życie otrzymywaliby co najmniej 12 zł brutto. Odpowiedni projekt jest już na stronie Ministerstwa Pracy. Wraz z nim opublikowano kilka innych dokumentów, m.in. tzw. OSR, czyli „ocenę skutków regulacji”, w której wymieniono zagrożenia, jakie niesie ze sobą wprowadzenie nowych przepisów.
„Wzrost płacy minimalnej może zwiększyć ryzyko utraty pracy i przejścia do bezrobocia, z drugiej strony przekłada się pozytywnie na sytuację dochodową pracowników” -wskazuje ministerstwo w dokumencie. Dodaje jednak, że „to, który z efektów będzie przeważał, zależy od wielu czynników: dostosowania zmian w poziomie wynagrodzenia do sytuacji przedsiębiorstw, sytuacji makroekonomicznej kraju, elastyczności rynku pracy, stopnia ochrony pracowników przed zwolnieniami itp.”.
ZOBACZ TEŻ: Inspekcja pracy wejdzie bez zapowiedzi?
Jednocześnie ministerstwo stwierdza, że „nie ma badań, które w jednoznaczny sposób przedstawiłyby dokładny wpływ zmiany poziomu płacy minimalnej na rynek pracy. Jednakże istnieją przesłanki, że zbyt gwałtowne (...) podniesienie minimalnego wynagrodzenia, może niekorzystnie oddziaływać na gospodarkę, przyczyniając się do powstania ryzyka wystąpienia inflacji, spadku zatrudnienia lub wzrostu bezrobocia, w szczególności wśród osób wykonujących pracę o niskiej produktywności”.
Problemy mogą też spotkać tych, którzy dopiero wchodzą na rynek pracy. „W wyniku podwyższenia wynagrodzenia minimalnego osób w pierwszym roku pracy, część z osób wchodzących na rynek pracy może doświadczyć trudności ze znalezieniem zatrudnienia” - czytamy w OSR. Ministerstwo podkreśla jednak, że rząd zamierza podejmować działania „w celu zwiększenia zatrudnienia osób młodych (np. refundację wynagrodzeń)”, które „będą przyczyniać się do zmniejszenia negatywnych efektów.
ZOBACZ TEŻ: W grudniu padł rekord zarobków Polaków!
Urzędnicy podkreślają ponadto, że „obecna sytuacja ekonomiczna Polski pozwala na zrównoważone podniesienie płacy minimalnej (...). Proponowany poziom minimalnego wynagrodzenia nie powinien mieć negatywnego przełożenia na rynek pracy. Co więcej, może zachęcić obywateli do podejmowania zatrudnienia”.
A więc minimalna stawka godzinowa proponowana przez PiS jest zbawieniem czy zagrożeniem dla nisko opłacanych pracowników? Jak wskazuje samo ministerstwo, na razie odpowiedzieć na to pytanie nie sposób. Podkreślić jednak należy, że sama idea jest słuszna, a o tym, czy jej realizacja przełoży się na lepszą sytuację zatrudnionych na śmieciówkach, przekonamy się najwcześniej po 1 lipca 2016 r., kiedy ustawa ma wejść w życie.
Z pełnym projektem ustawy i wszystkim załącznikami do niej można się zapoznać tutaj >>>
12 zł stawki minimalnej. PiS sam ostrzega: ludzie mogą przez to tracić pracę
Rząd Prawa i Sprawiedliwości chce przeforsować ustawę, która ma zagwarantować pracującym na umowie zlecenia minimalną stawkę godzinową wynoszącą 12 zł brutto. Projekt ustawy opublikowało już w swoim Biuletynie Informacji Publicznej Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Samo ministerstwo w jednym z załączników do projektu wytyka wady swojego projektu. Jakie są najpoważniejsze z nich?