Grube miliardy złotych znikają (z kont ZUS-u - red.) w tajemniczych okolicznościach – twierdzi zus.pox.pl. Chodzi dokładnie o 8,4 mld zł, które wg „Naszego Dziennika”, na który powołuje się serwis, w 2011 r. zniknęły z kont emerytalnych ZUS-u. Pieniądze miały pochodzić od zmarłych rencistów. Ich środki emerytalne gromadzone są na kontach emerytalnych, a w razie śmierci rencisty rzekomo powinny zasilić fundusz rentowy. Według doniesień zus.pox.pl, w 2011 r. tak się jednak nie stało.
Opinia b. wiceministra
Ekonomista i były wiceminister finansów, Cezary Mech, twierdzi, że pieniądze po prostu „wyparowują”. Są umarzane i nie zasilają funduszu rentowego, w którym deficyt cztery lata temu wynosił aż 16,3 mld zł, a przecież, gdyby umorzone środki wpłynęły do funduszu, deficyt byłby o połowę niższy.
ZOBACZ TEŻ: Jak udowodnić staż i zarobki
Umarzanie wspomnianych pieniędzy miałoby rzekomo służyć podnoszeniu składek ZUS, bo skoro kasa Zakładu świeci pustkami, trzeba zasilić ją pieniędzmi właśnie ze składek. Całą rozmowę z Mechem można przeczytać w serwisie wPolityce.pl.
Serwis „odgrzebał” sprawę
Czy do opisywanego od kilku dni przez prawicowe media procederu faktycznie dochodziło? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do ZUS-u. "Nic takiego nie miało miejsca, środki na indywidualnych kontach ubezpieczonych w ZUS są bezpieczne" - taką odpowiedź otrzymaliśmy z ich Biura Prasowego.
ZOBACZ TEŻ: Bezrobocie wynosi tylko 10,8 proc. Ale spadła średnia krajowa!
Informacje o „wyparowaniu” pieniędzy z Zakładu po raz pierwszy pojawiły się po publikacji „Naszego Dziennika” już w 2012 r. Teraz sprawa znów jest nagłośniona za sprawą zus.pox.pl, który ją „odgrzebał”. A, pytany przez nas ZUS, podaje, że "fundamentalną zasadą ubezpieczeń społecznych jest brak transferów pomiędzy funduszem emerytalnym i rentowym". Gdzie więc leży prawda?