
- Cła na europejski alkohol w USA pozostały na poziomie 15%, co uderza w konkurencyjność.
- Unijni producenci aut odniosą korzyści z obniżki ceł w USA z 27,5% do 15%.
- Nowa stawka 15% obejmie również leki i czipy eksportowane z UE do USA.
- Negocjacje UE-USA w sprawie handlu dają mieszane rezultaty, zależne od branży
Dlaczego branża alkoholowa jest wielkim przegranym negocjacji?
Europejscy producenci win, piw i napojów spirytusowych liczyli na przełom, a spotkało ich rozczarowanie. Jak poinformował w czwartek unijny komisarz ds. handlu Marosz Szefczovicz, nie udało się wynegocjować ze Stanami Zjednoczonymi obniżenia stawek celnych na alkohole. Komisja Europejska, która w rozmowach dążyła do całkowitego zniesienia opłat, musiała uznać porażkę. Dla całej branży oznacza to utrzymanie dotychczasowych, niekorzystnych warunków handlowych.
Fiasko rozmów oznacza, że cła na alkohol UE USA pozostają na poziomie 15 proc., co jest ciosem dla europejskich eksporterów i obniża ich konkurencyjność na lukratywnym amerykańskim rynku. Mimo obecnego niepowodzenia, komisarz Szefczovicz pozostawia cień nadziei. Jak podkreślił, temat nie został zamknięty na stałe i może powrócić w przyszłych rundach negocjacji. „KE zobowiązuje się do rozszerzenia sektorów (zwolnionych z ceł - PAP). Wina, napoje spirytusowe i piwo to jeden z tych sektorów (...) wierzymy bowiem, że przyniesie to korzyści po obu stronach Atlantyku” – stwierdził.
Jakie są nowe, niższe cła na samochody, leki i czipy?
Zupełnie inne nastroje panują w branży motoryzacyjnej. Tutaj negocjacje zakończyły się pełnym sukcesem. Unia Europejska i Stany Zjednoczone uzgodniły wspólne oświadczenie, które jest realizacją zapowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa i szefowej KE Ursuli von der Leyen. Na jego mocy dotychczasowa, wysoka stawka celna na europejskie auta zostanie znacząco obniżona.
Największym sukcesem jest obniżenie cła na samochody sprowadzane z Unii do USA z 27,5 proc. do jednolitej stawki 15 proc., która obejmie też leki i czipy. To strategiczna decyzja, która ułatwi europejskim koncernom motoryzacyjnym ekspansję na amerykańskim rynku. Co więcej, jak zapowiedział komisarz Szefczovicz, nowe, niższe stawki będą miały moc wsteczną, co stanowi dodatkową, wymierną korzyść finansową dla eksporterów.
Co dalej w handlu UE-USA?
Czwartkowe komunikaty pokazują, że relacje handlowe na linii Bruksela-Waszyngton są skomplikowane i prowadzone wielotorowo. Podczas gdy w jednych sektorach udaje się osiągnąć korzystne dla obu stron porozumienia, w innych napotykają one na twardy opór. Kluczowa postać tych rozmów, unijny komisarz ds. handlu Marosz Szefczovicz, musi balansować między obroną interesów różnych branż, co prowadzi do niejednoznacznych rezultatów.
Wspólne oświadczenie UE i USA wskazuje również na inne obszary potencjalnej współpracy, takie jak stal i aluminium. Obie strony zadeklarowały chęć „zabezpieczenia swoich rynków krajowych przed nadwyżkami mocy produkcyjnych”. To sygnał, że dialog handlowy trwa i obejmuje kolejne strategiczne gałęzie gospodarki, choć droga do globalnego porozumienia wydaje się jeszcze daleka.
Polecany artykuł: