- Niech mi nikt nie opowiada, że w Polsce nie ma dzieci niedożywionych (...) Rozwiązaniem jest realne wsparcie. Zwróciłem się z apelem do rządu. Trzeba przyjąć kryteria dochodowe, stworzyć system realizacji. Jedną rzecz chcę z całą mocą zadeklarować: jeżeli rząd do tego nie przystąpi i nie będzie się na ten program zgadzał, a jasnej deklaracji podjęcia szybkich prac nad tą sprawą nie będzie do końca tego roku, to ja osobiście przystąpię do przygotowania projektu ustawy – zapowiada prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla "Faktu".
Zobacz koniecznie: Prezydent Andrzej Duda obiecuje, ale skąd weźmie pieniądze
W tej samej rozmowie prezydent przypomina, że o pomyśle 500 zł na każde dziecko, mówił jeszcze "w kampanii do europarlamentu i podtrzymuję, że on jest potrzebny". - Jeśli jednak popatrzymy na kompetencje prezydenta, relacje prezydenta z rządem, to oczywiście: ja się zwracam do rządu ze swoistym apelem, żeby to rozwiązanie wprowadzić, bo uważam, że ten program jest wręcz niezbędny - dodał Duda.
Głowa państwa dodała, że jeżeli ktoś chce traktować jego "słowa z kampanii, że przyjąłem na siebie zobowiązanie i że przygotuję wszystkie projekty ustaw, które doprowadzą do tego, że poprawi się sytuacją gospodarcza w Polsce, to będzie to zwykłe nadużycie".
A co mówił w czasie kampanii prezydenckiej Andrzej Duda? - Rodzice powinni otrzymywać ze strony państwa, dzisiaj, w trudnych dla nich czasach, realne wsparcie. To program 500 zł na każde dziecko w rodzinie, które jest słabo, albo wcale nie zarabiająca - to wypowiedź Dudy z 27 kwietnia ze spotu PiS-u.
Miesiąc później, bo 29 maja w "Rzeczpospolitej" Duda podtrzymał swoją propozycję. - Obiecałem, że podniosę kwotę wolną od podatku i może być pan pewien, że przygotuję taką ustawę. Mówiłem o obniżeniu wieku emerytalnego i też złożę odpowiednią ustawę, tak samo jak tę, dającą każdej uboższej rodzinie 500 zł na dziecko. To są konkretne obietnice, które powtarzam i z których proszę mnie rozliczać.
Sprawdź koniecznie: 30 tys. zł na wiewiórki i 65 tys. zł na filiżanki. Zobacz wydatki Komorowskiego
Jednak już dwa dni po zaprzysiężeniu Andrzej Duda zmienił ton swoich wypowiedzi i przyznał się do tego, co ukrywał w czasie kampanii wyborczej - bez sprzyjającej większości w parlamencie, nie spełni swoich obietnic. - Ten plan musi zostać zrealizowany w absolutnym współdziałaniu z rządem, bo rząd będzie musiał przygotować tutaj projekt ustawy - wyznał prezydent Duda.
Premier Ewa Kopacz stanowczo odniosła się do ultimatum prezydenta. - Chciałabym, żeby prezydent Duda dzisiaj realizował swoje zapowiedzi. Ma do tego prawo, ma też inicjatywę legislacyjną. Sam jest jest prawnikiem, ma swoich doradców i prawników. Ale nie będę w tej chwili podpisywać się pod projektem, który wiem, że będzie tylko i wyłącznie czczą obietnicą, bez pokrycia w budżecie - powiedziała na na konferencji w Powidzu.
Źródło: "Fakt" / "Rzeczpospolita"