"Super Express": Pani minister, co w praktyce oznacza hasło „bezpieczeństwo energetyczne Polski”?
Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska: To jest nie tylko hasło, ale to jest nasza rzeczywistość, którą planowaliśmy przez lata. Mówiąc bezpieczeństwo, myśleliśmy: dywersyfikacja połączeń i źródeł dostaw, akceptowalne ceny, stabilne źródła z jednoczesnym rozwojem odnawialnych źródeł energii. A rok 2022 i rosyjska agresja na Ukrainę nas tylko utwierdziły w tym, że przyjęte plany transformacji i przyjęty plan dla polityki energetycznej, to jest ta ścieżka, którą powinniśmy podążać. Bezpieczeństwo, czyli, że każdy ma dostęp do energii w akceptowalnych cenach.
Pani niedawno powiedziała, że przyszłością Polski jest energia atomowa. W tej chwili jako chyba jedyne państwo z regionu nie posiadamy elektrowni atomowej. Czy mamy już wybrane lokalizacje, kontrahentów, określony model finansowania odnośnie planowanych elektrowni atomowych i najważniejsze: kiedy z polskiej elektrowni atomowej popłynie do naszych gniazdek energia elektryczna?
Nigdy projekt jądrowy nie był tak zaawansowany jak teraz. Przed nami decyzja środowiskowa. Zakończyliśmy konsultacje z Łotwą, Estonią. Za chwilę konsultacje ze stroną niemiecką, potem kolejni partnerzy i w efekcie wydanie decyzji środowiskowej.
Mówimy o dwóch projektach rządowych mających mieć moc od 6 GW do 9 GW?
Tak. Pierwszy projekt w lokalizacji Kopalino-Lubiatowo. To lokalizacja przez nas preferowana, którą wskazaliśmy w wyniku badań geologicznych, środowiskowych i poparcia społecznego. Alternatywą dla niej jest Żarnowiec – który również posiada pełną analizę. Oczywiście decyzja środowiskowa ostatecznie zdecyduje, jaki to będzie wariant.
A pozostałe projekty?
Jesteśmy w trakcie decydowania o lokalizacji drugiego projektu rządowego. Trwają analizy sejsmiczne, geologiczne. Mamy złożone oferty technologii amerykańskiej, koreańskiej i francuskiej. Przed wyborem technologii chcemy podjąć decyzję o lokalizacji. W ubiegłym roku pojawił się dodatkowy projekt. To projekt prywatny realizowany przez spółki ZE PAK, PGE i koreański koncern KHNP. Naszym oczekiwaniem i celem polityki energetycznej jest jak najwięcej źródeł jądrowych w dużej, średniej i małej energetyce jądrowej. Więc przyjmujemy ten projekt prywatny z dużym zadowoleniem i nie tylko mu kibicujemy, ale będziemy wspierać jego rozwój. Zależy nam na tym, by w 2033 roku popłynęła pierwsza energia z dużej energetyki jądrowej. A są obietnice, że te małe technologie jak SMR-y i MMR-y mogą pojawić się jeszcze wcześniej. Te technologie również wspieramy i jesteśmy otwarci na ich przyjęcie.
Największy koszt przy realizacji tych projektów, to ten wynikający z budowy i uruchomienia elektrowni. Czy mamy już określony model finansowania mających powstać w Polsce dużych elektrowni atomowych?
Oczywiście kluczowy przy każdej dużej inwestycji jest koszt pieniądza. I to jest to wyzwanie, z którym na dziś się mierzymy. W pierwszym projekcie mamy ofertę amerykańską zaangażowania kapitałowego i nie tylko finansowego. To część oferty handlowej, która jest objęta tajemnicą. Dla nas kluczowe jest , żeby to był stabilny, dobry i tani pieniądz. I na tym się koncentrujemy i to jest ta pierwsza część dyskusji o źródłach finansowania. Druga część dyskusji jest o modelu finansowania. Na świecie funkcjonują modele spółdzielcze; modele oparte na partycypacji w rachunku; modele półspółdzielcze; modele oparte na tym, że buduje je wyłącznie Skarb Państwa. Te wszystkie modele mamy przeanalizowane i pracujemy teraz nad ostatecznym modelem finansowym dla projektu. Wszystko wskazuje na to, że nasz model finansowy to będzie wypadkowa różnych modeli. Na pewno na pierwszym etapie projektu nie przewidujemy korzystania z modelu RAB polegającego na tym, że od początku na rachunku każdego obywatela pojawia się konkretna kwota, która wpływa do budżetu państwa i następnie jest przeznaczana na realizację inwestycji. Na dziś u nas projekt jądrowy jest finansowany w 100 proc. ze środków Skarbu Państwa. I tak w tych najbliższych etapach będzie.
Polityka Energetyczna Polski 2040 to dokument, nad którym Państwo pracujecie. Jak będzie wyglądał miks energetyczny w 2040 roku? Jaką część będzie stanowić energia atomowa? Czy wygaszanie kopalni węgla kamiennego i brunatnego będzie postępowało zgodnie z planem, czy tez może wojna w Ukrainie spowolni ten proces?
Wytyczne dotyczące transformacji górnictwa są dla nas zawarte w umowie społecznej. Plan odchodzenia od węgla wypracowaliśmy wspólnie z górnikami z datą końcową odejścia od węgla w 2049 roku. Chcemy dotrzymać tej umowy.
Zbigniew Ziobro i jego partia przekonuję, że górnictwo węglowe decyduje o naszym bezpieczeństwie energetycznym teraz i w przyszłości i nie tylko nie należy z niego rezygnować ale należy w nie inwestować. Trochę to stoi w sprzeczności z planami dekarbonizacji.
Polityka energetyczna i umowa społeczna zakładają, że podstawą naszego bezpieczeństwa energetycznego będzie zarówno węgiel kamienny, jak i węgiel brunatny. Dlatego broniliśmy Turowa, bo to jest 7 proc. naszego systemu energetycznego. Co więcej, jedną z głównych rekomendacji nowej polityki energetycznej jest modernizacja bloków węglowych. Z jednej strony to wydobycie gwarantujące 70 proc. węgla w miksie energetycznym. Przeprowadziliśmy analizę wszystkich bloków opartych o węgiel. Doceniamy rolę węgla i nie podważamy obecności go w miksie energetycznym. Chcemy dotrzymać umowy społecznej i z nadzieją patrzymy na atom. W dokumencie, który wkrótce będziemy ogłaszać, atom w miksie energetycznym będzie stanowił 23 proc. W wersji pesymistycznej. Jednocześnie wierzę, że tam, gdzie mamy przemysły energochłonne, będziemy wykorzystywać małe reaktory - SMR i MMR – i to będzie jeden z tych czynników, który wpłynie na obniżenie naszych rachunków.
Jak będzie wyglądał dalszy rozwój Odnawialnych Źródeł Energii?
OZE rozwija się w Polsce dobrze i stabilnie. Na dziś OZE stanowi 20 proc. źródeł energii. Plany mówią o prawie 6 GW w 2040 roku. Potencjał jest dużo większy, nawet do 30 GW.
Jak spojrzymy na dane GUS dotyczące rekordowej inflacji, to zobaczymy, że jednym z czynników inflacjogennych był gigantyczny wzrost cen nośników energii. Czy to już koniec podwyżek, czy będą kolejne?
Lata 2021 i 2022 były wyjątkowe. Wysokie ceny surowców wynikają z wojny na Ukrainie. Nie wiem, jak długo będzie trwała wojna i jak długo będziemy w sytuacji niestabilnych cen surowców. Tak długo jak Unia Europejska, jak Europa będzie uzależniona rosyjskich surowców, tak długo będzie podatna na szoki cenowe i niestabilność.
Kiedy zostanie uruchomiony most energetyczny pomiędzy Rzeszowem a ukraińską elektrownią jądrową „Chmielnicki”?
Gdyby nie jesienne bombardowania, to już byśmy mieli to połączenie. Ukraina produkuje energię z atomu, węgla, gazu, z hydroenergetyki. Oznacza to, że ma nie tylko tanią, ale też czystą energię. Biorąc pod uwagę dywersyfikację, jest to kolejny element bezpiecznego źródła energii. Ukraina jest gotowa wysyłać energię do Polski, co zapewni nam stałość produkcji energii i zwiększy nasze bezpieczeństwo, bez wpływu na cenę.
Rozmawiał Hubert Biskupski
Polecany artykuł: