Belgowie opracowali własny, unikatowy system smażenia frytek. Najpierw są one wstępnie obsmażane w tłuszczu wołowym o temperaturze 160 stopni Celsjusza, potem „odpoczywają” pół godziny, by znowu trafić do tłuszczu, tym razem rozgrzanego do 180 stopni. To właśnie temu procesowi zawdzięczają swoją chrupkość na zewnątrz i miękkość w środku. Problem jest tylko jeden – podczas tego procesu we frytkach tworzy się akrylamid, niebezpieczny związek, który przyczynia się choćby do powstawania nowotworów przewodu pokarmowego!
ZOBACZ TEŻ: Eataway. Zjesz kolację u nieznajomego. Tradycyjnie i taniej niż w restauracji
Komisja Europejska chce, by Belgowie zmienili sposób smażenia. Frytki miałyby być najpierw zanurzane we wrzącej wodzie, a dopiero potem trafiać do tłuszczu. To, zdaniem eksperrów, przyczyni się do ograniczenia działania akrylamidu na ludzki organizm. Warto tu nadmienić, że obecnie lwią część tego związku ludzie wprowadzają do organizmu właśnie z podwójnie smażonymi frytkami.
ZOBACZ TEŻ: Polacy częściej jadają na mieście. Rynek wart 28 mld złotych
Belgowie nawet nie chcą słyszeć o zmianach. Twierdzą, że, jeśli proces podwójnego smażenia zostanie wyeliminowany, frytki już nie będą belgijskie. Padają nawet tak mocne określenia, jak próba zniszczenia kultury frytek! Komisja Europejska zapewnia jednak, że jej celem nie jest generowanie negatywnego wpływu na belgijski biznes gastronomiczny, a zmianę procesu przygotowania przysmaku chce wprowadzić wyłącznie w trosce o zdrowie konsumentów.
Źródła: tvn24bis.pl, tvp.info
Belgowie są zrozpaczeni. Komisja Europejska chce im zabrać… frytki!
Belgia jednoznacznie kojarzy się ze świetnym piwem, czekoladą, i grubymi, chrupiącymi z zewnątrz, a mięciutkimi w środku frytkami, podawanymi najczęściej z majonezem. Belgowie o swój narodowy przysmak są gotowi stoczyć prawdziwy bój z Komisją Europejską. Ta chce bowiem wymóc na sprzedawcach frytek zmianę sposobu ich smażenia, tak, aby były mniej szkodliwe dla zdrowia. Zrozpaczeni Belgowie podkreślają, że frytki przygotowywane według nowych zaleceń nie będą już frytkami belgijskimi.