
Podatki w Polsce: Fakty i mity
Aby państwo mogło sprawnie funkcjonować, zapewniając obywatelom dostęp do edukacji, opieki zdrowotnej i bezpieczeństwa, niezbędne są środki finansowe. Jednym z rozwiązań, które mogłoby poprawić sytuację budżetową, jest podatek katastralny, który mógłby efektywniej obciążyć osoby zamożne.
Propozycje deregulacyjne zespołu Rafała Brzoski mogą budzić pewne obawy u ministra finansów, Andrzeja Domańskiego. Choć zmiany te mogą być korzystne dla obywateli, rozszerzenie zwolnień z VAT i ograniczenie kar mogą negatywnie wpłynąć na ściągalność tego kluczowego podatku.
Finanse publiczne pod lupą OECD
Eksperci Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) w raporcie „Economic Survey of Poland” z lutego br. podkreślają, że po znacznym wzroście wydatków na opiekę zdrowotną, sprawy socjalne i obronę, Polska potrzebuje trwałych dostosowań fiskalnych, aby zmniejszyć deficyt budżetowy.
OECD widzi potencjalne źródło dochodów w podatku katastralnym, jednak w mediach natychmiast pojawiły się obawy o "dobijanie" obywateli nowym, gigantycznym podatkiem. Karol Nawrocki podczas konwencji wyborczej postulował nawet konstytucyjny zakaz katastru. Wprowadzenie tego podatku w niezmienionej formie mogłoby znacząco zwiększyć obciążenia finansowe dla wielu właścicieli nieruchomości.
Czym jest podatek katastralny?
Obecnie podatek od nieruchomości w Polsce jest stosunkowo niski. Stawki ustala rada gminy, ale zazwyczaj są one zbliżone do ustawowego maksimum, które w 2025 r. wyniesie 1,19 zł od m2 budynku mieszkalnego rocznie i maksymalnie 34 zł za m2 budynku wykorzystywanego do działalności gospodarczej. Przykładowo, właściciel mieszkania o powierzchni 75 m2 i wartości 800 tys. zł płaci w tym roku niecałe 90 zł podatku. Przy podatku katastralnym w wysokości 1 proc., roczna opłata wyniosłaby 800 zł.
Warto jednak zaznaczyć, że nikt nie proponuje wprowadzenia podatku katastralnego w czystej postaci. Raport OECD sugeruje różnicowanie stawek w zależności od powierzchni nieruchomości, wprowadzenie kwoty wolnej od podatku oraz zwolnienie dla osób najuboższych. Proponowane jest również, aby wyższe stawki obowiązywały właścicieli więcej niż jednej nieruchomości.
Podatek katastralny uratuje budżet?
Kataster łatwo przedstawić jako "skok bandytów na kasę", zwłaszcza że według Polskiego Instytutu Ekonomicznego aż 87 proc. Polaków mieszka we własnych lokalach. To unikalna sytuacja w Unii Europejskiej, gdzie średnia wynosi 69 proc.
Wielu Polaków utożsamia się z klasą średnią i obawia się, że w przyszłości musieliby płacić kataster, gdyby mieli więcej nieruchomości. Istnieje obawa, że kataster od trzeciego mieszkania to dopiero początek i z czasem obejmie każde lokum. Dlatego jakakolwiek propozycja w tej materii to dziś polityczne samobójstwo.
Pomysł wprowadzenia katastru ma sens, biorąc pod uwagę stan finansów państwa i jego obowiązki wobec obywateli. Tegoroczny deficyt budżetowy ma wynieść rekordowe 289 mld zł, czyli 5,5 proc. prognozowanego PKB. Z tego powodu Polska znalazła się w procedurze nadmiernego deficytu, łamiąc unijne reguły dotyczące zadłużenia. Nie ma darmowego 800 plus, wcześniejszych emerytur, wojska, policji, opieki zdrowotnej czy edukacji. Jeśli chcemy otrzymywać od państwa niezbędne usługi, musimy za nie płacić.
Polecany artykuł: