- Decyzja Komisji Europejskiej jest niedokładna i nieprecyzyjna. Zawiera stwierdzenia, że pewne niemieckie wymagania wobec zagranicznych kierowców i przewoźników są niezgodne z prawem Unii Europejskiej, ale nie zakazuje ich stosowania. Taki formalny tryb postępowania żadnych problemów nie rozwiązuje - podkreśla Anna Wrona z ZMPD w serwisie money.pl.
Zobacz również: Bruksela walczy z Berlinem o płace minimalną dyskryminującą Polaków
Unijni komisarze upomnięli Berlin za nieuzasadnione wymaganie płacy minimalnej w przypadku przewozów tranzytowych oraz "niektórych operacji transportu międzynarodowego", gdyż "tworzy to nieproporcjonalne bariery administracyjne, które uniemożliwiają właściwe funkcjonowanie rynku wewnętrznego". Teraz Niemcy mają dwa miesiące na ustosunkowanie się do zaleceń Brukseli, ale w praktyce prawo dyskryminujące polskich przewoźników w Niemczech obowiązuje nadal.
ZMPD chce, aby polskie władze wyręczyły KE i zwróciły się do strony niemieckiej z prośbą o natychmiastowe zawieszenie stosowania przepisów o płacy minimalnej w odniesieniu do kierowców z Polski. W tym celu organizacja przekazała pismo w tej sprawie premier Ewie Kopacz.