Przede wszystkim zmienić ma się to, że nielegalna praca w Zjednoczonym Królestwie ma być traktowana jak… przestępstwo kryminalne. Zarobki nielegalnych imigrantów mają być konfiskowane jako środki pochodzące z przestępstwa, a oni sami mają być wydalani z Wysp, jeszcze zanim złożą apelację od decyzji. Zmiany czekają też szefów zatrudniających ludzi „na czarno”. Do tej pory groziły im grzywny, teraz ich działalność będzie traktowana jak przestępstwo. Szczegóły swojego planu Cameron ma przedstawić już za kilka dni.
Imigracja szkodzi rynkowi
Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, drżeć powinny także osoby, które przyjechały do Wielkiej Brytanii legalnie, np. jako studenci, a później przedłużają bezprawnie czas pobytu, by pracować „na czarno” .To także będzie przestępstwem. - Niekontrolowana imigracja może zaszkodzić naszemu rynkowi pracy i zmniejszyć płace – uważa brytyjski premier. Dlatego też zapowiada takie zmiany w polityce społecznej, które zniechęcą do przyjazdu na Wyspy nawet tych, którzy chcieliby pracować tam legalnie.
Kiedy referendum?
W ubiegłym roku do Wielkiej Brytanii przyjechało ok. 320 tys. imigrantów. To najwyższy poziom od dziesięciu lat. Cameron chce, by co roku na Wyspy przyjeżdżało co najwyżej 100 tys. osób. Brytyjski premier konsekwentnie chce też przeprowadzenia referendum ws. wyjścia jego kraju z Unii Europejskiej. Miałoby się ono odbyć w 2017 r., jednak Cameron sugeruje, że termin ten może zostać przyspieszony.