Pomysł żeby Polska znów zwróciła się w stronę energii atomowej po nieudanych próbach w czasach PRL-u, zrodził się na początku rządów Platformy Obywatelskiej. W 2009 r. zainicjowano program polskiej energetyki jądrowej, który kontroluje należąca do skarbu państwa spółka PGE i założona przez koncern specjalna spółka do nadzorowania budowy PGE EJ1.
Sprawdź koniecznie: Prezesi spółek skarbu państwa zarabiają nawet do 8 tys. zł dziennie
O tym, ile zarabiają członkowie atomowych spółek, opinia publiczna dowiedziała dzięki oświadczeniu majątkowym wiceministra skarbu Zdzisława Gawlika, który zasiadał w fotelu wiceprezesa PGE. Przez rok uzyskał on dochód w wysokości 599 340 zł, czyli niemal 100 tys. zł miesięcznie. Gawlik opuścił spółkę w momencie wejścia do rządu - podaje wyborcz.biz.
Tymczasem jeszcze nie zapadła nawet decyzja ws. budowy elektrowni. To jednak nie stało na przeszkodzie aby sprzedać 30 proc. akcji atomowej spółki PGE za 48 mln zł innym państwowym koncernom: KGHM, Enei i Tauronowi. W ostatniej z nich zatrudnienie znalazł też były minister skarbu państwa Aleksander Grad, który pracował wcześniej w spółkach PGE. W Tauronie zarobił ponad 1 mln zł rocznie, czyli ok. 100 tys. zł miesięcznie.
Źródło: wyborcza.biz