
- Rządowy projekt budżetu na 2026 r. zakłada tylko 3% podwyżki dla sfery budżetowej, co ma zrównoważyć inflację, podczas gdy wydatki na "święte krowy" (np. Kancelarię Prezydenta, Sejm, TK) wzrosną znacznie mocniej, średnio o 9,9%.
- Kancelaria Prezydenta po raz pierwszy przekroczy 300 mln zł budżetu (dokładnie 325 mln zł), co daje 890 tys. zł dziennie, a to tylko jeden z przykładów rekordowych wydatków.
- Największy wzrost budżetu odnotuje Krajowa Rada Sądownictwa (o 62%) oraz Trybunał Konstytucyjny (o 38%), mimo że instytucje te samodzielnie ustalają swoje budżety, a Sejm ma ograniczone możliwości ich zmniejszenia.
- Wzrost wydatków "świętych krów" tłumaczony jest m.in. wzrostem wynagrodzeń (również sędziów i prokuratorów), planowanym zwiększeniem zatrudnienia w niektórych instytucjach oraz wyższymi ryczałtami na biura poselskie i senatorskie
Ile wyniosą podwyżki w budżetówce w 2026 roku?
Zgodnie z projektem ustawy budżetowej przyjętym przez Radę Ministrów, pracownicy sfery budżetowej, w tym nauczyciele, urzędnicy i funkcjonariusze, mają otrzymać 3-procentową podwyżkę. Jest jednak jeden haczyk: rządowe prognozy zakładają, że inflacja w 2026 roku osiągnie dokładnie taki sam poziom. Związkowcy nie mają złudzeń: planowane na 3 proc. podwyżki w budżetówce zostaną w całości pochłonięte przez inflację, co oznacza brak realnego wzrostu wynagrodzeń.
Podczas gdy zwykli pracownicy państwowi muszą zaciskać pasa, elita władzy szykuje sobie prawdziwą finansową ucztę. Na utrzymanie tzw. "świętych krów", czyli kluczowych urzędów państwowych, przeznaczone zostanie aż 24,4 mld zł. To o 2,2 mld zł więcej niż rok wcześniej. Instytucje te, które same ustalają swoje budżety, planują wydatki w tempie znacznie przewyższającym inflację.
Które urzędy dostaną najwięcej pieniędzy?
Lista instytucji, które zaplanowały dla siebie największe podwyżki, jest szokująca. Liderem jest Krajowa Rada Sądownictwa, która chce zwiększyć swoje wydatki aż o 62%. Na drugim miejscu znalazł się Trybunał Konstytucyjny z planowanym wzrostem o 38%, a na trzecim Państwowa Inspekcja Pracy, która chce budżetu większego o 26%. Wzrosną także uposażenia posłów i senatorów dzięki zwiększeniu diet i ryczałtów na biura.
Szczególne kontrowersje budzi projektowany budżet Kancelarii Prezydenta, który w ramach budżetu na 2026 r. ma wzrosnąć do rekordowej kwoty 325 mln zł. Proste wyliczenie pokazuje, że utrzymanie urzędu głowy państwa będzie kosztować podatników blisko 900 tysięcy złotych każdego dnia – kwotę, która wielu przypomina standardy znane z republik bananowych, a nie europejskiego kraju w trudnej sytuacji budżetowej.
Jak rząd tłumaczy gigantyczne wydatki?
Ministerstwo Finansów w oficjalnym uzasadnieniu próbuje tłumaczyć tak drastyczny wzrost wydatków. W dokumencie czytamy: "Ustalone na 2026 r. wydatki urzędów naczelnych organów władzy państwowej, kontroli i ochrony prawa oraz sądownictwa wynoszą 24 mld 433 mln. 475 tys. zł, tj. o 9,9 proc. więcej niż w ustawie budżetowej na rok 2025".
Jako główne powody resort wymienia m.in. wzrost wynagrodzeń i uposażeń w tych instytucjach (w tym o 8,84% dla sędziów i prokuratorów), planowane nowe etaty w wielu urzędach (m.in. w PIP, Sądzie Najwyższym i TK), a także wzrost wydatków majątkowych. Oficjalne komunikaty nie zmieniają jednak faktu, że w czasach, gdy od obywateli wymaga się oszczędności, władza zdaje się nie stosować tych samych zasad wobec siebie.
Polecany artykuł: