Podwyżki wynagrodzenia w Biedronce
Jak informuje Piotr Adamczak, szef "Solidarności" w Biedronce, pracodawca podzielił kraj na strefy płacowe. Najwyższe mają dostawać pracownicy z Warszawy, niższe z dużych miast, a najniższe - osoby z małych miejscowości. Według Money.pl różnice w pensji podstawowej sięgają 300-400 zł miesięcznie na korzyść Warszawy. Do tego różnicowane są dodatki do wynagrodzeń, jak np. premia frekwencyjna. Najwięcej, bo aż 550 zł miesięcznie za przepracowanie całego miesiąca bez L4 oraz urlopu na żądanie, otrzymują osoby zatrudnione w stolicy. Na 500 zł mogą liczyć pracownicy zatrudnieni w dużych miastach, jak Wrocław czy Katowice. Pozostali dostają 450 zł.
ZOBACZ: Lidl zapłaci więcej za pracę w niedziele
Związkowcy zwracają uwagę, że od wynagrodzeń pracowników odprowadzane są składki do ZUS, m.in. na przyszłe emerytury. Na starość seniorzy, którzy pracowali w tej samej sieci sklepów, będą żyli na różnym poziomie.
"Od stycznia 2021 r. osoby początkujące, zatrudnione w Biedronce na pełny etat na najpopularniejszym stanowisku sprzedawcy-kasjera, mogą zarobić – w zależności od lokalizacji – od 3250 zł do 3600 zł brutto" – informuje biuro prasowe Biedronki.
- Będziemy domagać się od pracodawcy, by wyrównał wynagrodzenia pracowników w całym kraju do tych warszawskich. Często zdarza się tak, że sklepy położone na prowincji robią wyższy obrót, niż te w Warszawie lub Krakowie – mówi Adamczak.