Prezerwatywy

i

Autor: pixabay.com, zdjęcie ilustracyjne

Szokująca przesyłka

Celebrytka wysłała zużyte prezerwatywy do Urzędu Skarbowego! Interweniowała Straż Pożarna i Policja

2023-04-17 15:26

Promująca się w mediach społecznościowych celebrytka przesłała do Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego zużyte prezerwatywy. Chciała w ten sposób udowodnić, że zajmuje się prostytucją i nie musi płacić podatków. O sprawie nieoficjalnie dowiedziała się wyborcza.biz. Kobieta podobno od lat zalega z płaceniem podatków.

Zaskakująca przesyłka w Urzędzie Skarbowym

Tuż przed świętami Bożego Narodzenia 2022 do Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego przyszła pocztą przesyłka. W kopercie zamiast zeznań podatkowych było kilkanaście zużytych prezerwatyw. Na przesyłce było nawet nazwisko nadawczyni. związku z zaistniałą sytuacją i stosowanymi w takim przypadku procedurami zostały wezwane właściwe służby, a sprawa do wyjaśnienia została przekazana policji - potwierdza informacje Wyborcza.biz biuro prasowe Izby Administracji Skarbowej w Warszawie. Policja i straż pożarna musiały się zająć przesyłką, bo oprócz prezerwatyw zawierała „nieznaną substancję". Po otrzymaniu materiału do badań eksperci ustalili, że w środku znajdowała się sperma.

Ekskluzywna prostytutka z Dubaju

Szczegóły bulwersującej historii wyborcza.biz potwierdza nieoficjalnie - skarbówka zasłania się tu tajemnicą skarbową. Wiadomo, że prezerwatywy wysłała promująca się w mediach celebrytka. Kłopoty z fiskusem ma od kilku lat, od momentu, gdy wydawała wraz z rodziną ogromne pieniądze na zakup nieruchomości. Co najmniej dwa urzędy skarbowe prowadzą postępowania w sprawie jej nieudokumentowanych dochodów. W warszawskiej sprawie chodzi o kwotę powyżej 1 mln euro. Celebrytka złożyła oświadczenie, że źródłem jej dochodów jest nierząd, co oznacza, że powinna być zwolniona z obowiązku płacenia podatku. Miała być ekskluzywną prostytutką działającą w Dubaju, Turcji i zachodniej Europie.

 Dochody z prostytucji wolne od podatków

Prostytucja jest w Polsce praktycznie jedynym zawodem, którego dochody nie są opodatkowane — przypomina wyborcza.biz, powołując się na informacje Izby Skarbowej. A ponieważ taki sposób zarobkowania trzeba udowodnić, niedoszła podatniczka wpadła na pomysł przesyłki dla skarbówki. Prezerwatywy jednak nie wystarczyły urzędnikom, więc kobieta przedstawiła cennik swoich usług jako dodatkowy dowód. "Podawała, że za jedną zwykłą sex sesję bierze 50 tys. zł" — czytamy w serwisie wyborcza.biz. Zaprosiła też korespondencyjnie urzędników skarbowych do uczestniczenia w jej rzekomych wyprawach do Dubaju. Jak podkreśla wyborcza.biz, informacje na temat koperty z prezerwatywami są nieoficjalne. Sama przesyłka miała zostać  zniszczona i nie będzie dowodem na prostytucję nadawczyni.

Sonda
Czy prostytucja powinna być w Polsce legalna?
Pieniądze to nie wszystko Rafał Dutkiewicz

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze