Szczyt w Pradze. UE o cenach energii
Za wprowadzeniem limitu cen na gaz opowiada się 15 państw Unii, w tym Polska. Przywódcy tych krajów podkreślali, że decyzje w tej sprawie powinny zapadać jak najszybciej. Tego optymizmu nie podzieliła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Czeski premier podkreślił, że Unia musi także zlikwidować przeszkody, które przeszkadzają w wypłacie pożyczki w wysokości 9 mld euro dla Ukrainy. W Pradze omawiana była też kwestia dalszego wspólnego finansowania uzbrojenia dla Ukrainy.
- Trzeba zamrozić ceny uprawnień do emisji CO2 na poziomie 20-30 euro; to instrument, który jest bardzo szybko dostępny i dzięki któremu Polacy natychmiast mieliby tańszą energię; na razie Komisja Europejska jest głucha na te wezwania - powiedział w Pradze premier Mateusz Morawiecki.
Szef polskiego rządu podczas spotkania z dziennikarzami wskazał, że tematem numer jeden na spotkaniu unijnych liderów jest energia. Relacjonował, że rozmawiano o limicie cen gazu.
- Po raz kolejny wezwaliśmy dzisiaj KE do bardzo szybkiego działania. Mam nadzieję, że po tych zawirowaniach ostatnich miesięcy to, co udało się dzisiaj wydyskutować, prowadzi nas do pozytywnych wniosków, gdzie użyjemy wreszcie potężnej siły UE, aby te maksymalne ceny gazu osiągnąć - mówił Morawiecki.
Dodał, że przedstawił na spotkaniu polskie koncepcje na ograniczenie cen energii. Wskazał, że chodzi o uprawnienia do emisji CO2, które obecnie znacząco podnoszą ceny energii.
Zaznaczył, że Polska rozumie potrzeby polityki klimatycznej, ale obecnie Europa jest w bardzo trudnym położeniu, gdyż podlega ogromnym napięciom związanym z wojną na Ukrainie. - Trzeba użyć tych instrumentów, które są w naszym ręku – przekonywał.
- Dzisiaj dla dobra mieszkańców potrzebujemy uwolnić wiele uprawnień do emisji CO2, najlepiej dziesiątki, setki milionów uprawnień wpuścić w rynek, bądź administracyjnie zamrozić cenę na poziomie 20-30 euro – mówił premier dodając że to zamrożenie miałoby być czasowe.
Morawiecki przyznał, że padło pytanie, czy nie należy skonstruować nowego funduszu. - Wskazałem na jedno źródło stosunkowo łatwe do pozyskania, jeśli chodzi o środki – zamrożone aktywa oligarchów rosyjskich i Federacji Rosyjskiej. Te aktywa opiewają na ok. 350 mld euro i dziś można sięgnąć po te środki dla dobra Ukrainy, która powinna być z tych środków odbudowywana. Ale również na potrzeby mieszkańców UE, mieszkańców Polski – mówił premier.
Dodał, że podczas szczytu UE wskazał na ryzyka, które pojawiły się na rynkach finansowych. - To, co się stało na rynkach finansowych w ostatnim tygodniu – osłabienie funta brytyjskiego, złotówki, japońskiego jena, to są zjawiska bardzo symptomatyczne i bardzo niebezpieczne. Na rynkach finansowych jest to bardzo szeroko dyskutowane, czy nie grozi tutaj gdzieś jakiś kolejny Lehman Brothers, jakiś kolejny czarny, wielki łabędź nie nadlatuje nad rynki finansowe – mówił.
Morawiecki dodał, że bardzo wielu unijnych premierów odniosło się krytycznie do niemieckich planów ratowania własnego przemysłu poprzez wpompowanie w gospodarkę 200 mld euro. - Najbogatsze państwo UE, silne gospodarczo, próbuje wykorzystać ten kryzys, żeby osiągnąć przewagę konkurencyjną dla swoich przedsiębiorstw względem innych przedsiębiorstw na jednolitym rynku. To nie jest fair, to nie w taki sposób powinien funkcjonować jednolity rynek - powiedział polski premier.