Ceny mieszkań wystrzeliły w górę o kilkadziesiąt procent!
Liderem drożyzny okazuje się Kraków. Tu ceny mieszkań wzrosły w porównaniu do 2019 r. dwukrotnie. O ile w III kwartale 2019 r., cena za metro średnio wynosiła 7 423 zł, to w analogicznym okresie tego roku, średnia cena nieruchomości to już 14 787 zł. Dla porównania Gdańsk odpowiednio 7 644 zł, obecnie 12 888zł. We Wrocławiu z kolei ceny mieszkań wzrosły przez 5 lat o 72 proc.
Marcin Jańczuk z Metrohouse przyznaje w rozmowie z Super Biznesem, że wzrosty cen mieszkań w ostatnich pięciu latach są niewątpliwie bardzo wysokie.
"Rekordzistą jest Kraków, gdzie w ciągu pięciu lat ceny wzrosły dwukrotnie. Przypomnijmy, że jeszcze w 2019 r. średnia cena w transakcjach nie przekraczała 7,5 tys. zł. Jest to poziom obecnie nieosiągalny. W innych największych miastach wzrosty cen wyniosły w ciągu 5-ciu lat minimum 69 proc. Można więc śmiało stwierdzić, że inwestycje na rynku mieszkaniowym w ostatnich latach naprawdę się opłacały" - komentuje Jańczuk dla Super Biznesu.
Jak twierdzi analityk, "inwestowaniem nadwyżek na rynku nieruchomości zajmowały się osoby, które nie ufały innym instrumentom finansowym i właśnie w cegle dostrzegały pewną przystań dla swojego kapitału".
W ocenie Jańczuka z Metrohouse, "w minionym roku znaczny wpływ na zmiany w cenach miał program dopłat do kredytów Bezpieczny Kredyt 2 proc., który dosłownie wymiótł z rynku najtańszy segment mieszkań przyczyniając się do znaczących wzrostów cen lokali".
Anton Bubiel prezes Rentier.io. twierdzi, że "potrzebujemy stymulacji podaży. Dopóki w Polsce nie będzie powstawać więcej mieszkań, nie będzie konkurencji ofert, dopóty ceny mieszkań będą rosnąć, a korzystać z tego będą zarówno spekulanci, jak i zwykli Polacy mający oszczędności i szukający sposobu na ich ochronę przed inflacją.
Z najnowszych, wrześniowych danych GUS wynika, że we wrześniu br., deweloperzy rozpoczęli budowę 11 795 nowych mieszkań, przy średniej wynoszącej w pierwszych dziewięciu miesiącach roku 12 997 nowych lokali na miesiąc.
Polski Związek Firm Deweloperskich zakłada, że jeśli chodzi o liczbę lokali oddawanych do użytkowania, bieżący rok będzie najsłabszy od 2019 roku.
"Na nieco większą wstrzemięźliwość w zakresie wprowadzania nowych projektów wpływa przede wszystkim aktualna wysoka oferta dostępnych mieszkań oraz niepewność w zakresie przyszłego kształtowania się popytu" - uważa Patryk Kozierkiewicz, radca prawny w Polskim Związku Firm Deweloperskich (PZFD). Jak dodaje eskpert
– wydaje się, że w przypadku braku istotnej zmiany okoliczności rynkowych, takich jak spadek poziomu stóp procentowych i idącego za tym faktem zwiększenia dostępność kredytowej, liczba nowych inwestycji będzie ulegać dalszemu, powolnemu kurczeniu, ale nie powinna spać do poziomów niższych niż średnia ok. 10 tys. wprowadzeń na miesiąc – twierdzi Kozierkiewicz z PZFD.