Nie tylko poprzez ropę i gaz Rosja budowała swój majątek. Alrosa, kontrolowana przez państwo spółka wydobywająca diamenty, to obok Gazpromu perła w koronie Rosji. Posiada niemal trzecią część światowego udziału w rynku kamieni szlachetnych.Nie tylko buduje prestiż Rosji, ale przynosi też budżetowi państwa zyski w twardej walucie i zabezpiecza skarbiec -czytamy na portalu. Co roku ze swoich syberyjskich kopalni Alrosa wydobywa około 30 milionów karatów i należy do wielkiej czwórki, stając w równym szeregu z brytyjską De Beers, australijską Argyle Diamond Mines i amerykańską BHP Nilliton. Jej zysk netto w 2021 roku wyniósł 91 mld rubli. Portal cytuje Michała Teklińskiego, dyrektora ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark , który powiedział, że Alrosa odpowiada za około 30 proc. światowego rynku surowych diamentów. Obroty firmy w 2021 roku wyniosły prawie 4,2 mld dolarów. Aktualna sytuacja sprawiła, że hurtowe ceny diamentów nieznacznie spadły, jednak oczekuje się, że ceny diamentów inwestycyjnych będą rosły.
Czytaj także: Krwawe diamenty z Belgii finansują wojnę w Ukrainie. Putin odwdzięczył się w wyjątkowy sposób
W reakcji na inwazję Rosji na Ukrainę sankcjami objęta została również Alrosa. Rynek już w przededniu wojny reagował spadkiem wartości akcji giganta. Jeszcze 22 lutego walory spółki wyceniane były na ponad 100 rubli, podczas gdy 24 lutego - w dniu rozpoczęcia inwazji - nastąpiło tąpnięcie do poziomu 68 rubli. To oznacza, że wartość giełdowa Alrosy w dwa dni stopniała aż o 236 mld rubli - czytamy.
Money informuje również, że największe firmy jubilerskie, jak Tiffany, Pandora czy Chopard, przestały sprowadzać diamenty z Rosji. Jak wskazał "The Guardian", Rosjanie tracą kolejnych klientów. Choć w ostatnich czterech latach rosyjska spółka szczyciła się długoterminowymi kontraktami z ponad 60 firmami. Wśród ich kontrahentów znalazły się m.in Signet Jewellers, największy na świecie sprzedawca diamentowej biżuterii. Teraz zaprzestał on sprowadzania rosyjskich kamieni, podobną decyzję podjął Brilliant Earth - wylicza "The Guardian".
Powiązania Alrosy z Kremlem są bardzo ścisłe. Spółką kieruje Siergiej Iwanow, oligarcha również objęty sankcjami. Jego ojciec - Siergiej Borysowicz Iwanow - przez długi czas był ministrem obrony i jednym z najbliższych przyjaciół Putina. Razem służyli w KGB, później Iwanow został stałym członkiem Rosyjskiej Służby Bezpieczeństwa i szefem sztabu Putina. Iwanow Junior również był częstym gościem na Kremlu. Zwłaszcza że 98 proc. sprzedawanych diamentów przez Rosję wydobywanych jest przez Alrosę. Diamenty stanowią też cześć zabezpieczenia rosyjskiego skarbca. Jak wielką część, to tajemnica państwowa, ale dość powiedzieć, że w 2009 r. Putin zapowiedział kupno kamieni od Alrosy za 35 mld rubli (czyli ówczesną równowartość 3,5 mld zł) w ramach publicznej pomocy dla zmagającej się wówczas z poważnymi problemami finansowymi spółki - czytam na stronie money.pl