Cała sprawa wyszła na jaw w maju, teraz opisuje ją „Gazeta Wrocławska”. Do sądu, którym kierowała pani sędzia, wpłynął pozew o nakazanie jej zwrotu zaciągniętej pożyczki. Sąd taki nakaz wydał, a ponieważ pieniądze nie zostały oddane dłużnikowi, szefową Sądu Rejonowego zaczął interesować się komornik. O wszystkim dowiedział się przełożony bohaterki niniejszego tekstu. Szefowa sądu podała się do dymisji, a obecnie pracuje jako zwykła sędzia. Jej sprawa trafiła już do Rzecznika Dyscyplinarnego.
ZOBACZ TEŻ: Szefowa TK ma basen wart 50 tys. zł! [OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE]
Dlaczego? Była prezes sądu (która, jak twierdzi „Gazeta Wrocławska”, odmawia komentowania sprawy) nie poinformowała bowiem swoich przełożonych o toczącym się wobec niej postępowaniu. W dodatku dopuściła do tego, by dług egzekwował komornik. Ze względów etycznych sędzia nie może sobie na coś takiego pozwolić. Kolejną budzącą wątpliwości kwestią jest to, że sędzia wzięła pożyczkę (według nieoficjalnych informacji) od adwokata. To również skłania da zadania pytania o zawodową etykę.
ZOBACZ TEŻ: Czy kasta sędziów rzeczywiście zarabia krocie? [ZAROBKI]
Co teraz grozi byłej prezes sądu? Jeśli Rzecznik Dyscypliny uzna, że sprawa faktycznie narusza powagę urzędu sędziego, przekaże ją do Sądu Dyscyplinarnego. Ten może stwierdzić, że sprawa była małej wagi, a wtedy kara ominie byłą prezes Sądu Rejonowego. Jeśli sąd uzna jednak, że kobieta naruszyła obowiązujące zasady, może ją upomnieć, a w najbardziej surowym wariancie pozbawić prawa do wykonywania zawodu!
Źródło: gazetawroclawska.pl
Czarna owca wśród sędziów? Ściga ją komornik, pieniądze pożyczyła od adwokata!
Była prezes jednego z Sądów Rejonowych na Dolnym Śląsku wpakowała się w niezłe tarapaty. Wszystko zaczęło się od pożyczki, której udzielił jej… adwokat. Już to wydaje się nieetyczne. A do tego dodać należy, że pani sędzia pieniędzy nie oddawała tak długo, że aż zaczął interesować się nią komornik! To przelało czarę goryczy – byłej prezes grozi nawet zakaz wykonywania zawodu!