
Czarne dni na giełdach, a w Polsce... ulga?
Wojna celna, rozpętana przez Donalda Trumpa, wywołała turbulencje na światowych rynkach. Gwałtowne spadki akcji, sięgające niemal 5 procent na europejskich giełdach, zasiały ziarno paniki. Inwestorzy, w obawie przed globalną recesją, rzucili się do zakupu obligacji, co opisuje "Puls Biznesu".
Dlaczego obligacje zyskują na wartości?
Źródłem powszechnego spadku rentowności jest przekonanie, że banki centralne, w tym Europejski Bank Centralny, będą zmuszone obniżyć stopy procentowe. Ma to być reakcja na potencjalną recesję i spadek inflacji, spowodowany nadmierną podażą towarów na lokalnych rynkach.
Sytuacja w Polsce wydaje się być szczególnie interesująca. Jak zauważa "PB", prezes NBP, Adam Glapiński, wraz z kilkoma członkami Rady Polityki Pieniężnej, zasugerowali możliwość obniżki stóp procentowych już w maju.
"Efekt? Od środy, 2 kwietnia, kiedy to w komunikacie RPP pojawiły się gołębie tony, a Donald Trump ogłosił cła, rentowność polskich obligacji 10-letnich spadła o około 40 pkt bazowych. W poniedziałek po południu wynosiła ona 5,25 proc. To daleko od szczytu z przełomu lat 2024 i 2025, gdy zbliżała się do 6,15 proc." - czytamy w "Pulsie Biznesu".
Ministerstwo Finansów odetchnie z ulgą?
Dla Ministerstwa Finansów, które w tym roku musi uporać się z rekordowo wysokimi potrzebami pożyczkowymi (około 367 mld zł netto) i rosnącymi kosztami obsługi długu, spadek rentowności obligacji to bardzo dobra wiadomość.
Co to oznacza dla kredytobiorców?
Spadek rentowności obligacji może również przełożyć się na niższe raty kredytów. Przekonanie o obniżce stóp procentowych przez banki centralne, w tym NBP, daje nadzieję na zmniejszenie obciążeń finansowych dla osób spłacających kredyty.
W kontekście globalnej niepewności gospodarczej, obligacje jawią się jako bezpieczna przystań dla inwestorów. Popyt na nie rośnie, a rentowność spada, co przynosi korzyści zarówno państwom, jak i kredytobiorcom.
Polecany artykuł: