Pandemia koronawirusa i towarzyszące jej lockdowny mocno odbiły się na kondycji naszej gospodarki. Firmy ledwo co mogły otworzyć drzwi przed klientami, a coraz głośniej słychać zapowiedzi kolejnego lockdownu. Pomimo obostrzeń i szczepień, istnieje zagrożenie, że pandemia nie tylko się utrzyma, ale dojdzie do kolejnego skoku zakażeń. Wszyscy boją się tego, co przyniesie jesień. Czy faktycznie grozi nam kolejny lockdown podczas czwartej fali pandemii koronawirusa? Głos zabrał doradca premiera.
Prof. Miłosz Parczewski z Rady Medycznej przy premierze powiedział w Polsat News, że chociaż sam nie jest zwolennikiem lockdownów, to "kolejnych się nie ustrzeżemy". Zaznaczył jednak, że mogą to być częściowe lockdowny, a nie twarde - wyłączające znaczną część gospodarki. Parczewski wyjaśnił, że mamy więcej danych o tym, jakie lockdowny przynoszą oczekiwane skutki. Przypuszcza, że kolejne zamrożenia gospodarki będa odbywać się lokalnie i na mniejszą skalę. Kiedy możemy spodziewać się następnego lockdownu?
- Jesteśmy w okresie "zacisza", trwającego w Polsce w czasie lata. Sytuacja zaczyna się pogarszać w połowie sierpnia. Mamy obecnie wyścig, czy zdążymy postawić mur przed zbliżającym się nowym wariantem koronawirusa – mówił na antenie Polsat News.