Apteka bez magistra to jak przychodnia bez lekarza
W polskich aptekach według danych GUS pracuje obecnie średnio ok. 2 farmaceutów przypadających na statystyczną aptekę z tym, że popularne sieci aptek chwalą się ich zatrudnieniem na średnim poziomie 4-5 farmaceutów na aptekę.
Aptekę bez magistra farmaceuty można porównać do braku lekarza w przychodni. Technik farmaceutyczny nie może wydawać leków na receptę bardzo silnie działających np. przeciwastmatycznych czy psychoaktywnych. Technik nie wykona też wszystkich leków robionych na zamówienie czy też nie może wykonać szczepienia, a przede wszystkim wystawić recept farmaceutycznych.
Mimo to dochodzi do sytuacji, że leki chciała wydać osoba do tego nieupoważniona.
Jak opisuje Indicator, w jednej z aptek, "receptę chciał wystawić technik farmaceutyczny bez wezwania farmaceuty, który podobno był w aptece. W drugiej sytuacji, w aptece, w której był potwierdzony brak farmaceuty, technik farmaceutyczny zaproponował wydanie leku na receptę bez wymaganej recepty i bez wystawiania recepty farmaceutycznej (bez formalnego trybu). Te sytuacje dotyczyły aptek prywatnych".
Tymczasem jak podaje Indicator, „w prawie jednej czwartej aptek potwierdzono brak obecności magistra farmacji (24%). Brak takiej osoby zauważony był jedynie w aptekach prywatnych. W przeszło co trzeciej tego typu aptece zanotowano absencję magistra farmacji (36%)”.
Duże kłopoty z wystawieniem recepty farmaceutycznej
Z badania wynika również, że porównując apteki sieciowe i prywatne widać duże rozbieżności po względem powodów niewystawienie recepty farmaceutycznej. Podczas gdy dla aptek prywatnych najczęstszym powodem był brak farmaceuty (10 przypadków, czyli 53%), to w aptekach sieciowych był brak dostępu do IKP, czyli brak pewności, że lek jest faktycznie przez pacjenta stosowany (7 przypadków; 78%).
To pokazuje sporą barierę w dostępie do recepty farmaceutycznej. Indicator zwraca uwagę, że odnotowano bardzo duży udział potwierdzonego braku farmaceuty w aptece. To szokujące, ponieważ w prawie farmaceutycznym istnieją zapisy, które nie zezwalają na pracę takiej apteki.
Badanie również ujawniło, że dwie apteki były zamknięte w godzinach pracy. "Przy jednej z aptek audytor spotkał miejscowego, który powiedział, że tego typu sytuacje mają miejsce dosyć często i nigdy nie wiadomo kiedy apteka się niespodziewanie zamknie. W internecie nie było informacji o wcześniejszym zamknięciu apteki. Ponownie sytuacja dotyczyła aptek prywatnych" - opisuje Indicator.
Badaniu poddano 50 aptek w całej Polsce w tym 17 aptek sieciowych oraz 33 niezrzeszonych, metodą „tajemniczy klient” czyli ankieterów wcielających się w rolę klientów.