
- Minister infrastruktury Dariusz Klimczak nie popiera pomysłu Lewicy o darmowej wodzie z kranu w restauracjach, argumentując, że nie wszędzie kranówka jest zdatna do picia i nie chce narzucać tego przedsiębiorcom.
- Lewica, reprezentowana przez Magdalenę Biejat, uważa dostęp do wody za prawo, a nie towar, i złożyła poprawkę do ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę, by zapewnić klientom restauracji prawo do bezpłatnego pół litra kranówki.
- Proponowana poprawka, wniesiona podczas drugiego czytania projektu nowelizacji ustawy, ma wejść w życie 1 lipca 2026 roku i ma promować ekologiczne picie wody z kranu, redukując zużycie plastikowych butelek.
- Spór między koalicjantami pokazuje różne priorytety: minister Klimczak skupia się na większych problemach wodnych kraju, podczas gdy Lewica podkreśla korzyści ekologiczne i społeczne darmowej kranówki
Sprzeciw ministra infrastruktury. Dlaczego nie poprze pomysłu?
Pomysł wprowadzenia obowiązku serwowania darmowej wody z kranu w lokalach gastronomicznych spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem ministra infrastruktury, Dariusza Klimczaka. W rozmowie z Radiem ZET minister jednoznacznie zadeklarował swoje stanowisko. - Myślę, że to nie jest jeszcze ten czas. Ja nie poprę tego typu rozwiązania - stwierdził. Jego zdaniem pomysł, by darmowa woda w restauracji stała się standardem, jest przedwczesny, a na przedsiębiorców nie powinno się nakładać dodatkowych obowiązków.
Minister Klimczak argumentował swoją decyzję dwutorowo. Z jednej strony wskazał na obciążenie dla restauratorów: - Nie chciałbym przedsiębiorcom narzucać, że masz za darmo rozdawać wodę, a jutro co? Z drugiej strony podniósł kwestię jakości wody, która nie w całym kraju jest jednakowa. - Nie we wszystkich miejscach w Polsce kranówka jest zdatna do picia - dodał.
"Woda jest prawem, a nie towarem". Co na to Lewica?
Inicjatorzy zmiany, czyli klub Lewicy, odpierają argumenty ministra i podkreślają społeczne oraz ekologiczne korzyści płynące z proponowanego rozwiązania. Głos w sprawie zabrała wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat, która uważa, że należy "zapewnić każdemu, kto idzie do restauracji, dostęp i prawo do pół litra wody". W jej opinii "dostęp do wody jest prawem, nie towarem".
Na słowa ministra Klimczaka odpowiedziała ironicznie na platformie X: "Niech zgadnę. Jesteśmy krajem na dorobku, gonimy Europę, może w 2075 r. będzie nas stać na to, żeby Polacy dostawali w restauracji kranówkę za darmo". Zupełnie inne stanowisko prezentuje Lewica, która argumentuje, że darmowa kranówka w restauracji to nie przywilej, lecz realizacja podstawowego prawa dostępu do wody. Poseł Piotr Kowal z Lewicy dodał, że takie zmiany będą promować picie wody z kranu, co jest rozwiązaniem ekologicznym, ograniczającym zużycie plastikowych butelek.
Darmowa kranówka w restauracji. Co dokładnie zakłada poprawka?
Kontrowersyjna propozycja jest poprawką złożoną przez Lewicę do rządowego projektu nowelizacji ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków. Co ciekawe, za projekt ten odpowiada wiceminister infrastruktury Przemysław Koperski, również reprezentujący Nową Lewicę. Propozycja Lewicy jest jasna: każdy klient lokalu gastronomicznego miałby prawo do otrzymania pół litra nieodpłatnej wody pitnej z kranu, a nowe przepisy miałyby wejść w życie 1 lipca 2026 r.
Pomimo że projekt ustawy, do którego zgłoszono poprawkę, został przyjęty przez rząd już w lipcu 2025 roku (prawdopodobnie chodzi o błąd w tekście źródłowym i jest to rok 2023 lub 2024), to właśnie poprawka dotycząca darmowej wody wywołała najwięcej emocji i pokazała różnice zdań wewnątrz koalicji rządzącej. Dalsze losy projektu i samej poprawki będą zależeć od wyników prac parlamentarnych.
Polecany artykuł: