Od piątku kina, teatry, filharmonie i opery, a także domy i ośrodki kultury prowadzące działalność kinowo-teatralną i wystawienniczą otwierzyły się dla publiczności w rygorze sanitarnym. Oznacza to, że muszą m.in. udostępnić widzom lub słuchaczom 50 proc. liczby miejsc (co drugie miejsce na widowni), a ponadto musi być między nimi zachowany odstęp 1,5 m. Największe kina postanowiły nie wznowić działalności. Multipleksy podkreślają, że rządzący nie konsultowali z nimi swoich decyzji ani o zamknięciu, ani o otwarciu, przez co nie wzięli pod uwagę niuansów funkcjonowania branży.
W połowie lutego zamknięte pozostaną m.in. kina sieci Helios. W stanowisku przesłanym PAP prezes Helios S.A. Tomasz Jagiełło wskazał, że "ponowne uruchomienie 50 kin w całej Polsce w zaostrzonym reżimie sanitarnym jest trudną logistycznie i kosztowną operacją" i "nie ma możliwości przeprowadzenia jej warunkowo na dwa tygodnie".
Multikino również nie otwiera się na widzów. Jak poinformowała Natalia Kaleta-Nguyen, PR Manager Multikina w rozmowie z Money.pl kino "nie posiada towaru w magazynie i nie może rozpocząć sprzedaży zaraz po ogłoszeniu otwarcia". - Polegamy na dystrybutorach, którzy odpowiadają za marketing powierzonych im przez producentów filmów. Dystrybutorzy potrzebują standardowo minimum 4-6 tygodni na przygotowanie filmu do dystrybucji - powiedziała Kaleta-Nguyen.
Gigantyczne zadłużenie branży kulturalnej. Będzie masowe bankructwo? Szokujące dane
Sieć kin Cinema City stoi na stanowisku, że decyzja o ponownym otwarciu "wymaga głębszej analizy i szczegółowego zapoznania się z nowymi wytycznymi rządu ws. wyznaczonego reżimu sanitarnego". Na profilu Facebook Cinema City poinformowało, że priorytetem kina jest "zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim widzom i pracownikom a także dostarczenie rozrywki na możliwie najwyższym poziomie".
Tymczasowe odmrożenie gospodarki zaplanowano do 26 lutego. Jeżeli natomiast w tym okresie liczba dziennych zachorowań na koronawirusa wzrośnie to obostrzenia wrócą.