Ekonomia przegrywa z polityką

2010-10-26 5:00

Przyznanie tegorocznej Nagrody Nobla z ekonomii nie wywołało takiej dyskusji, do jakiej doszło przy okazji ogłoszenia pokojowego Nobla.

 A szkoda, bo trzej wyróż-nieni profesorowie - Diamond, Mortensen i Pissarides - są autorami interesujących prac naukowych dotyczących analiz rynkowych. Od lat prowadzą badania na temat rynku pracy. I tworzą teorie, które większość ekonomistów podziela. Jak choćby tę, że zwiększanie płacy minimalnej i wydłużanie okresu wypłaty zasiłku dla bezrobotnych pogłębia bezrobocie i ogranicza rozwój gospodarczy.

Żeby nie szukać daleko, wystarczy spojrzeć na przykład Polski i Czech tuż po transformacji ustrojowej. Znacznie dłuższy okres wypłacania zasiłków w naszym kraju powodował, że tylko jedna piąta bezrobotnych znajdowała pracę w czasie krótszym niż kwartał, a w Czechach była to ponad połowa. Oczywiste? Nie dla polityków. Kilka tygodni temu rząd zdecydował, że przyszłoroczna płaca minimalna będzie mniejsza o 22 zł, niż ustalono podczas Komisji Trójstronnej.

Decyzja ta nie wynikała jednak z troski o przedsiębiorców, którzy krzywym okiem patrzą na istnienie czegoś takiego jak płaca minimalna i związane z nią obciążenia. Była ona podyktowana potrzebą szukania oszczędno-ści. I tak przez przypadek rząd zrobił coś dobrego dla przedsiębiorców i gospodarki. Gdyby minister finansów i premier znali teorie tegorocznych noblistów i mieli odwagę wicelić je w życie, zyskaliby nie tylko pracodawcy, ale i pracownicy. Ale ekonomia przegrywa z polityką, a tracimy na tym my wszyscy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze