Inflacja w Polsce
Drożyzna w Polsce nie odpuszcza. Cały czas ceny na sklepowych półkach idą w górę. Nie da się tego procesu nie zauważyć podczas codziennych zakupów. Zwykle bierzemy pod lupę wzrost cen w zestawieniu rok do roku. Od wielu miesięcy już utrzymuje się ten wskaźnik na poziomie jednocyfrowym, ale wciąż za wysokim. Na koniec 2024 roku, w grudniu, inflacja w Polsce podana przez Główny Urząd Statystyczny wyniosła 4,7 proc. Ale przypomnijmy, że na przełomie 2022 i 2023 roku inflacja zbliżała się do 20 proc. Jednak czy to faktycznie było tak dużo? ZA serwisem money.pl weźmy pod lupę wskaźniki drożyzny z ostatnich 10 lat.
Zacznijmy od żywności, której ceny zawsze są istotnym elementem inflacyjnego koszyka, gdyż w zestawieniu tym z GUS-u odpowiada za ponad 25 proc. Okazuje się, że od 2010 r. najmocniej podrożały chleb pszenno-żytni (153 proc.), kiełbasa wędzona (135 proc.), filety z morszczuka (127 proc.) czy jaja kurze (113 proc.). Niewiele dalej (109 proc. od 2010 r.) znalazło się masło, o którego cenach w ostatnich tygodniach mówi się zdecydowanie najwięcej. W tak szerokim horyzoncie najmniej podrożał częsty bohater innych cenowych zawirowań, czyli cukier (29 proc.).
Wśród obecnych w zestawieniu GUS-u towarów i usług, w ciągu 10 lat najmocniej podrożały znaczki pocztowe oraz usługi fryzjerów męskich i lekarzy (ponad 200 proc.). Na drugim biegunie znalazły się telewizory 32-calowe (wzrost cen o 24 proc.).
Wzrost płac w Polsce
A jak w tym czasie wzrosły pensje? Przykładowo GUS podaje, że przeciętne wynagrodzenie w trzecim kwartale 2014 r. wyniosło 3781,14 zł. Natomiast przeciętne wynagrodzenie w trzecim kwartale 2024 r. to już 8161,62 zł. Zatem mamy wzrost przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w ciągu 10 lat o blisko 4,4 tys. zł.