Rząd Zjednoczonej rusza z zapowiadanym od miesięcy tzw. Nowym Ładem. W weekend portal OKO.press ujawnił, że wśród propozycji z "nowego ładu" znajdzie się kwota wolna w wysokości 30 tys. zł i emerytura bez podatku do 2,5 tys. zł miesięcznie. Obie propozycja z pewnością ucieszą wielu Polaków, ale niewielu zasada sobie pytanie - skąd rząd weźmie na to pieniądze? Tym bardziej, że wśród innych propozycji wymienia zwiększenie finansowania służby zdrowia. Nakłady na ochronę zdrowia mają wynosić ok. 120,5 mld zł w tym roku (5,3 proc. PKB), 124 mld zł w przyszłym (5,5 proc. PKB) oraz ok. 136,6 mld zł w roku wyborczym 2023 (5,8 proc. PKB) - by ostatecznie rok później osiągnąć poziom 6 proc. PKB. A to kolejne miliardy złotych. Kto za to wszystko zapłaci?
Eksperci nie mają złudzeń. Większość Polaków zostanie uderzona po kieszeni. W pierwszej kolejności podwyżki odczujemy w wyższej składce zdrowotnej. - Na przykład oskładkowane zostaną wszystkie umowy-zlecenia i o dzieło, zostaną do tej grupy włączeni rolnicy, dotychczas płacący znacznie niższy KRUS, oskładkowanie obejmie tych, którzy dotychczas składek w ogóle nie płacili – komentuje w "Gazecie Wyborczej" doradca podatkowy Przemysław J. Hinc.
Dramat pacjentów! NFZ zawiesza zabiegi i leczenie w szpitalach
Następnie rząd przyjrzy się przedsiębiorcom, którzy rozliczają się liniowo i na zasadach ogólnych, a dziś płacą zryczałtowaną składkę zdrowotną (381 zł miesięcznie w 2021 r.). Zmiana mogłaby polegać np. na uzależnieniu jej wysokości od uzyskiwanych zarobków. To dałoby kilka miliardów złotych - czytamy w dzienniku.
O tym, na ile sprawdzą się zapowiedzi i medialne spekulacje, dowiemy się na konwencji programowa Prawa i Sprawiedliwości, na której zostanie przedstawiony "nowy polski ład". Ma się ona odbyć się pod koniec marca.