To musisz wiedzieć po dzisiejszym gorącym posiedzeniu rządu [PODSUMOWANIE]

W SKRÓCIE:

1. Mimo że wszyscy spodziewali się, iż po posiedzeniu rządu szczegółowo zostanie przedstawiony projekt ustawy budżetowej na 2017 r., to jego prezentację przesunięto na piątek.

2. Projekt ma zaprezentować nowy minister finansów, Mateusz Morawiecki, który będzie łączył tę funkcję z szefowaniem resortowi rozwoju.

3. Dotychczasowy szef Ministerstwa Finansów, Paweł Szałamacha, podał się do dymisji z bliżej nieokreślonych przyczyn.

4. Mimo spekulacji, premier Szydło nie poinformowała dziś o żadnych innych zmianach w rządzie.

5. Już we wtorek Szydło wraz z ministrem Henrykiem Kowalczykiem mają poinformować, jakie mechanizmy zastąpią Ministerstwo Skarbu Państwa, które zostanie zlikwidowane z początkiem 2017 r.

W DETALACH:

Tego chyba nie spodziewał się nikt. Pozycja Mateusza Morawieckiego w rządzie znacząco wzrosła. Choć, według przecieków, miał on stanąć na czele połączonych resortów infrastruktury i rozwoju, to będzie jednocześnie pełnił funkcję ministra rozwoju i... finansów! Co ważne, oba ministerstwa mają pozostać oddzielnymi jednostkami, będzie je po prostu łączyła osoba szefa. Choć przed konferencją Szydło spekulowano o odwołaniach innych ministrów, dymisja jest tylko jedna. Dotyczy ona dotychczasowego ministra finansów Pawła Szałamachy, który, jak podkreśliła premier, sam o nią poprosił. Teraz ma się zająć „bardzo ważnymi obowiązkami”. Jakimi? Tego premier nie zdradziła. Nie wyjaśnił też tego sam zainteresowany, mimo że po zakończeniu konferencji Szydło zorganizował własny briefing prasowy. Szałamacha odpowiedział jednak na pytanie dziennikarzy, dlaczego podał się do dymisji. - To przez obrót wydarzeń na scenie politycznej - oświadczył, ale mimo dociekliwości mediów, nie dodał ani słowa. - To chyba nie wymaga kontynuacji - zaznaczył enigmatycznie.

ZOBACZ TEŻ: Sylwetka Mateusza Morawieckiego. Kim jest "superminister"?

Mimo że spodziewano się, iż podczas konferencji w Kancelarii Premiera zostanie przedstawiony projekt budżetu przyjęty dziś przez rząd, ten jest na razie owiany tajemnicą podobnie jak nowa funkcja Szałamachy. Szydło powiedziała jedynie, że to wicepremier Morawiecki osobiście przedstawi szczegóły ustawy budżetowej. Według zapowiedzi szefowej rządu może się to zdarzyć już w piątek podczas pierwszego posiedzenia nowo powołanego Komitetu Ekonomicznego. - Budżet został przyjęty. Jeszcze dziś wprowadzaliśmy do niego zmiany i poprawki. Dokument zostanie przedstawiony, kiedy będzie gotowy do przesłania do prac w komisjach sejmowych – zdradziła jedynie premier. Wyraźnie jednak zaznaczyła, że w budżecie na 2017 r. nie zabraknie środków na 500 Plus, minimalną emeryturę wynoszącą 1000 zł, waloryzację emerytur, na leki dla seniorów po 75. roku życia oraz reformę emerytalną. - O 2 mld zł wzrosną wydatki rozwojowe na kolej i drogi. Zwiększą się wydatki na obronność; o 1,4 mld zł - dopercyzował później Szałamacha. Podkreślił jednocześnie, że "w toku prac parlamentarnych budżet na pewno zostanie poddany krytyce", ale jego zdaniem "jest optymalny".

ZOBACZ TEŻ: Minister finansów Paweł Szałamacha odwołany

Czym ma być wspomniany wcześniej Komitet Ekonomiczny przy Radzie Ministrów, na czele którego również stanie nie kto inny jak Mateusz Morawiecki? Premier Szydło zdradziła, że powstanie komitetu ma silny związek z programem wyborczym PiS, w którym zapisano, że to Ministerstwo Rozwoju ma stać na straży spraw gospodarczych kraju, a inne resorty finansowe będą realizatorami projektów rozwojowych. Nowy komitet ma dodatkowo pilnować realizacji rządowych założeń. Szydło zapowiedziała też utworzenie centrum analiz rozwoju, które będzie działało przy KPRM. Premier mówiła dziś jednak nie tylko o nowych instytucjach, ale i tej, która już z początkiem 2017 r. zostanie zlikwidowana, czyli o Ministerstwie Skarbu Państwa. Już w najbliższy wtorek światło dzienne ma ujrzeć koncepcja nowego zarządzania państwowymi spółkami. - Chcemy zwiększyć kontrolę nad nimi – zapowiedziała premier.

***

O tym, jak wielkie emocje musiały wywołać wszystkie powyższe zmiany wśród samych ministrów, może świadczyć fakt, że konferencja pani premier, którą zapowiedziano na godz. 15.00, przesunęła się niemal o dwie godziny. Przez cały ten czas trwało posiedzenie rządu.