Paweł Szałamacha tuż po wyborach parlamentarnych i wygranej Prawa i Sprawiedliwości był uważany za faworyta do objęcia teki ministra finansów. Pełnił on też funkcję wiceministra skarbu państwa w poprzednim rządzie Prawa i Sprawiedliwości. W 2006 odznaczony Komandorią Orderu Gwiazdy Solidarności Włoskiej.
Zobacz także: Drogi dom i duże oszczędności. Majątek ministra finansów [OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE]
Wcześniej od 2011 r. zasiadał w sejmowych ławach jako poseł PiS, a pod koniec 2005 r. zaczął pracę w Ministerstwie Skarbu Państwa. Najpierw na stanowisku podsekretarza stanu, gdzie odpowiadał m.in. za sektor finansowy, a następnie jako wiceminister. W 2010 prezydent RP Lech Kaczyński powołał go na członka Narodowej Rady Rozwoju. W tym roku bez powodzenia ubiegał się o poselską reelekcję w okręgu poznańskim.
Zanim jednak Szałamacha (urodzony w 1969 roku w Gorzowie Wielkopolskim) trafił do polityki, zajmował się prawem, które ukończył na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz w College d'Europe w Brugii. Pracował w kancelarii Clifford Chance w Warszawie. Uczestniczył w zespołach doradczych przy transakcjach prywatyzacyjnych. Od 1998 był radcą prawnym w Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Poznaniu, przez kilka lat był ekspertem Centrum im. Adama Smitha.Współzałożyciel Instytutu Sobieskiego.
We wrześniu zeszłego roku Szałamacha wyjechał do USA na roczny kurs z zarządzania publicznego na Uniwersytecie Harvarda. W Sejmie wziął bezpłatny urlop. Ta sprawa ciągnęła się za ministrem, ponieważ okazało się, że przez też pobierał uposażenie poselskie.
Czytaj również: Szałamacha powołał radę ds. przeciwdziałania unikania opodatkowania
Jak pisała wówczas "Rzeczpospolita", choć Szałamacha składał wniosek o urlop na czas intensywnej nauki na prestiżowej uczelni, to nie dostał na to zgody od marszałka Sejmu. Mimo to minister finansów po prostu nie zrezygnował z piastowania urzędu posła, tylko... podczas pobytu za granicą pobierał uposażenie poselskie i dietę, choć na pracę w Sejmie nie miał wiele czasu (WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ).
W maju 2016 zdobył rozgłos medialny po ujawnieniu treści listu wystosowanego do prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego, w którym poprosił go o wstrzymanie się z wypowiedziami dotyczącymi kryzysu wokół Trybunał Konstytucyjnego do dnia przedstawienia przez agencję Moody's wyników oceny wiarygodności kredytowej Polski (WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ).