Nie obnosi się ze swoim majątkiem i jest rzadkim gościem plotkarskich mediów oraz celebryckich imprez. W zeszłym roku głośno było o jednym z wywiadów, w których zamożna poznanianka stwierdziła, że "pieniądze same w sobie nie dają szczęścia". - Czy ludzie ubodzy mają mniejsze stresy? Wszyscy mamy takie same kłopoty dnia codziennego: rodzinne, zdrowotne... - dodała Kulczyk, co ściągnęło na nią niemałą falę krytyki.
Zobacz koniecznie: Na co naprawdę umrał Jan Kulczyk? [NOWE FAKTY]
Złoty Poznań
Podobnie jak Jan Kulczyk, Grażyna Kulczyk (rocznik 1950) związana jest od urodzenia ze stolicą Wielkopolski. W Poznaniu kończyła prawo na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza i podjęła pracę w Instytucie Prawa Cywilnego. Wykształcony zawód zszedł na drugi plan w miarę rozwoju wspólnych biznesów prowadzonych z mężem. Kulczyk od początku stawiała na inwestowanie w sztukę na zasadzie 50-50 (połowa przedsięwzięć finansowych musi stanowić sztuka). Sztandarowym projektem opartym na tej zasadzie jest jedna z głównych atrakcji turystycznych Poznania - Stary Browar - Centrum Sztuki i Biznesu.
W 2004 roku powołała Art Stations Foundation, która zajmuje się zwiększanie dostępu społeczeństwa do kultury, sztuki i edukacji, rozwijaniem świadomości obywatelskiej i kulturowej oraz wspomaganiem osób szczególnie uzdolnionych. Kulczyk organizuje także coroczny światowy festiwal mody i sztuki Art & Fashion Festival, a wraz z Honzą Zamojskim współtworzyła wydawnictwo Mundin.
Kasa na sztukę i dla powodzian
Kulczyk przyznaje, że tylko w jednym przypadku pozwala sobie na finansowe szaleństwa – w zakupie dzieł sztuki. Bizneswoman dodaje jednak, że sztuka to dla niej "ciężka praca oraz misja społeczna". - Nigdy nie chciałam być tzw. kolekcjonerką po godzinach – zdradziła w jednym z wywiadów prasowych.
Czytaj również: Jan Kulczyk i SLD - jak sprzedawano LOTOS Rosjanom [KULISY]
W tej samej rozmowie zdradza, że "nie lubi dobroczynności", bo woli dawać ludziom wędkę nie rybę. - Dawanie ryby jest krótkowzroczne. (...) Zdarzają się sytuacje, kiedy pomagam wprost, bardzo konkretnie, ale robię to w zupełnej „ciszy”, niemal anonimowo i dyskretnie – dodaje najbogatsza Polka. Grażyna Kulczyk wsparła m.in. kobiety poszkodowane w powodzi w Bogatyni na Dolnym Śląsku. Zaznacza, że były one "otwarte na pomoc, a nie zdesperowane czy załamane. I bardzo przekonane do tego, że wystarczy bodziec, dzięki któremu zaczną stawać na nogi". Od poznańskiej bizneswoman na ponowne rozkręcenie swoich małych biznesów mieszkanki Bogatyni otrzymały milion złotych.