Burza nad Akropolem

i

Autor: archiwum se.pl

Grecki parlament głosuje nad reformami, a banki nadal zamknięte

2015-07-15 14:49

Dziś greccy politycy będą debatować i głosować nad przyjęciem programu, który w poniedziałek po 17 godzinach negocjacji, wywalczył premier Aleksis Tsipras. Jednak w samej partii rządzącej – Syryzie, nie ma jedności ws. reform. W czwartek zapowiadano otwarcie banków w Grecji, ale ostatecznie z tego zrezygnowano – bez podania nowego terminu.

Od dwóch tygodni Grecy nie mogą wypłacić swoich pieniędzy z banków, ponieważ są one nieczynne. Z kolei bankomaty mają dzienny limit wypłat 60 euro – co nie dotyczy turystów z zagranicznymi kartami płatniczymi. Władze Grecji nie podały, kiedy skończą się finansowe ograniczenia.

Zobacz także: Jak Litwa wyszła na zmianie waluty na euro?

Rząd w Atenach ma jednak dużo większy problem. W dzisiejszym głosowaniu w parlamencie rządząca lewicowa Syriza, musi doprowadzić do przegłosowania programu przywiezionego z Brukseli. To pierwszy krok, który przybliży Grecję do otrzymania kolejnej już transzy pożyczki. Bez tego kraj utraci płynność finansową i będzie musiał ratować się dodrukiem nowej waluty.

- Syriza obiecała Grekom, że wynegocjuje program, który umożliwi nam szybkie wydostanie się z długów. Ten pakiet to następne zaklęte koło greckiego zadłużenia, z którego już nigdy nie wyjdziemy" - powiedział PAP Michalis Spurdalakis, dziekan na Uniwersytecie Ateńskim.

Z kolei Międzynarodowy Fundusz Walutowy uważa, że suma obiecanych 85 mld euro, to zdecydowanie za mało. MFW nie wierzy w założenia budżetowe Aten i przekonuje, że wyjściem z pułapki zadłużenia byłoby rozciągnięcie spłaty pożyczek do 30 lat i redukcja części długu. Takie rozwiązanie zdecydowanie odrzucają inne państwa eurolandu.

 

Źródło: Money.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze