Ustawa kominowa, określająca maksymalne zarobki zarządów spółek i przedsiębiorstw kontrolowanych przez skarb państwa, funkcjonuje od kilku lat. Miała w sobie sporo luk i z łatwością ją obchodzono. Prawo i Sprawiedliwość w kampanii zapowiadało jej doprecyzowanie. Nowe zasady wynagradzania miały zostać wprowadzone do końca czerwca br., co w sumie miało przynieść budżetowi 60-100 mln zł oszczędności rocznie - podaje "Wyborcza".
Zobacz również: Był prezesem banku przez 24 lata! Najdłużej urzędujący bankowcy w Polsce [RANKING]
Rada nadzorcza PZU aż pół roku ustalała wysokość pensji zarządu spółki. Zgodnie z informacjami dziennika, prezes Surówka zarabiać będzie 64 tys. zł miesięcznie (bez premii). Przepisy nowej ustawy kominowej określają, że maksymalne miesięczne zarobki członków zarządu to 15-krotność miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw plus 100 proc. premii rocznej za dobrą realizację celów. - Oznacza to, że członek zarządu PZU będzie mógł zarobić maksymalnie 1,5 mln zł rocznie - czytamy w "GW".
Pensje zarządu banku Pekao i Aliora, które podlegają teraz pod PZU po wykupieniu od włoskiej grupy UniCredit, nie skurczą się. Przypomnijmy, że poprzedni prezes Pekao Luigi Lovaglio był przez lata najlepiej zarabiającym bankierem w Polsce – dostawał rocznie ok. 12 mln zł.
Temat kominówki w PZU pojawiał się też wcześniej przy okazji głośnego transferu z polityki do biznesu. Mowa o byłej szefowej Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy - Małgorzacie Sadurskiej, która została wiceprezesem PZU. Zastąpiła na tym stanowisku byłego posła PiS Andrzeja Jaworskiego, którego wynagrodzenie sięgało blisko 100 tys. zł miesięcznie. Sadurska, której wejście do wielkiego biznesu bez odpowiedniego doświadczenia wywołało skandal, postanowiła zrezygnować z pobierania pensji do czasu wprowadzenia w spółce nowej ustawy kominowej.
Dokładne wynagrodzenie Surówki czy Sadurskiej poznamy jednak za rok, gdy firma opublikuje roczny raport finansowy.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"