Banknoty, pieniądze

i

Autor: Paweł Kozioł

Ile trzeba zarabiać, aby należeć do klasy średniej?

2015-12-14 15:41

Okazuje się, że do grupy 10 proc. najlepiej opłacanych pracowników, może zaliczyć się każdy kto zarabia 7 tys. zł brutto (czyli niecałe 5 tys. zł netto) - wynika z raportu "Struktura wynagrodzeń według zawodów" opublikowanego przez GUS. Kto zalicza się do tej grupy? Politycy, urzędnicy, prezesi, lekarze, informatycy, finansiści, inżynierowie, prawnicy, ale również np. operatorzy wyspecjalizowanych maszyn, np. górniczych.

Kto może uważać się za osobę zamożną w Polsce? Na te pytanie próbował odpowiedzieć m.in. marszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS), który publicznie wyznał, że "wszyscy bogaci, którzy sięgną po te pieniądze (500 zł na dziecko – red.), się skompromitują". Wyjaśniając, marszałek przyznał, że chodzi o osoby, które zarabiają dużo więcej od niego.

Zobacz koniecznie: Ile zarabia Ryszard Petru? Jest milionerem [OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE]

Podobny problem miał minister rozwoju Mateusz Morawiecki, który uważa, że gdy kwota wolna od podatku wzrośnie do 8 tys. zł jak planuje rząd Beaty Szydło, to należałoby wprowadzić zasadę, że osoby, które dużo zarabiają, nie powinny w pełni korzystać z kwoty wolnej od podatku. Szef resortu rozwoju przykładowo podał próg 10 tys. zł brutto na jednego członka rodziny.

Jak podaje GUS w swoim najnowszym raporcie, nie trzeba posiada aż tak wysokich zarobków (badanie przeprowadzono w październiku 2014 r.). Wystarczy co najmniej 6917 zł brutto miesięcznie, czyli na rękę 4886 zł. - Statystycznie rzecz ujmując, to dużo – 10 proc. zarabia więcej niż ta kwota, a aż 90 proc. zarabia mniej – zauważa w "Rzeczpospolitej" ekonomista prof. Cezary Wójcik. Podkreśla, że inaczej 5 tys. zł zarobku na rękę wygląda w Warszawie i w mniejszej miejscowości. Podobnie jak w przypadku głowy rodziny z trójką dzieci i singli.

Na inny problem zwraca uwagę Rafał Antczak, ekonomista z Deloitte. W wypowiedzi dla "RZ" przekonuje, że "badania GUS dotyczą tylko zatrudnionych na umowy o pracę". - Omijają więc sporą grupę najsłabiej zarabiających na umowach śmieciowych, samozatrudnionych i najlepiej zarabiających zatrudnionych na tzw. kontraktach menedżerskich – dodaje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze