Na samym początku należy podkreślić, że, prowadząc auto, można rozmawiać przez telefon, ale wyłącznie jeśli korzystamy z zestawu głośnomówiącego albo słuchawkowego. Jeśli ów zestaw jest bezprzewodowy, nie grożą nam żadne konsekwencje (jeśli chodzi o mandat – to, czy rozproszeni rozmową, spowodujemy wypadek, to zupełnie inna sprawa).
ZOBACZ TEŻ: Ile zapłacisz za jazdę bez pasów? [TARYFIKATOR MANDATÓW]
Jeśli jednak zestaw ma przewód z mikrofonem, a my podczas rozmowy trzymamy kabelek w ręce, podpadamy pod paragraf. Podobnie jest w przypadku, w którym trzymamy w ręce telefon. Uwaga – podczas jazdy w ogóle nie wolno nam wziąć telefonu do ręki. Mandat dostaniemy, nawet jeśli odpisujemy na SMS-a czy przeglądamy internet. Przepisy mówią jasno – zabronione jest jakiekolwiek korzystanie z telefonu podczas jazdy, które wymaga od nas trzymania go.
ZOBACZ TEŻ: Jak to jest z tą „kopertą”. Czy naprawdę zapłacisz 800 zł? [TARYFIKATOR MANDATÓW]
I najważniejsze – co grozi kierowcy, który do prawa się nie zastosuje? Dostanie on mandat w wysokości 200 zł! Do tego na konto krnąbrnego prowadzącego pojazd powędruje aż 5 punktów karnych! Dla bezpieczeństwa należy więc raczej unikać jakichkolwiek rozmów przez telefon podczas prowadzenia auta.
Źródło: isap.sejm.gov.pl
Ile zapłacisz za rozmowę przez telefon za kierownicą [TARYFIKATOR MANDATÓW]
Żyjemy coraz szybciej i załatwiamy coraz więcej ważnych spraw przez telefon – ot, realia XXI wieku. Musimy jednak pamiętać o tym, że nieważne, jak istotna jest sprawa, z którą ktoś do nas dzwoni, rozmawianie przez telefon podczas prowadzenia auta rozprasza naszą uwagę i zagraża bezpieczeństwu naszemu i innych. Jeśli to nas jednak nie przekonuje, warto wskazać, że za rozmowę telefoniczną za „kółkiem” narażamy się na konsekwencje prawne.