MARTA BALKO, redaktor „Super Biznesu”
– Jak powinniśmy rozumieć innowacje: czy są to tylko wynalazki, czy spojrzenie na biznes w taki sposób, żeby stał się konkurencyjny?
JAKUB SZULC, dyrektor i szef sekcji ochrony zdrowia w EY
– Bardzo często reprezentujemy podejście, że innowacje to tylko to, co się dzieje w zakresie nowych technologii. Musimy pamiętać, że bardzo duża część innowacji w gospodarce to takie, które nie polegają na wdrażaniu nowych technologii, ale nowych rozwiązań organizacyjnych.
Marta Balko
– Jak wygląda innowacyjność Polski na tle innych krajów europejskich?
JANUSZ CIESZYŃSKI, wiceminister zdrowia
Niewątpliwie innowacyjność stała się jednym z filarów planu odpowiedzialnego rozwoju, który został przyjęty przez rząd prawie cztery lata temu. W Ministerstwie Zdrowia powołano także Agencję Badań Medycznych na wzór instytucji tego rodzaju funkcjonujących za granicą. Zaczerpnęliśmy z wzorców zagranicznych, ponieważ zdiagnozowaliśmy, że w Polsce niekomercyjne badania kliniczne stanowią 1–2 proc. wszystkich badań klinicznych, podczas gdy w krajach zachodnich 30–40 proc. Mimo że do tej pory Ministerstwo Zdrowia raczej nie było inicjatorem jakichkolwiek działań w dziedzinie innowacyjności, dzięki determinacji prof. Szumowskiego udało się taką instytucję powołać. Funkcjonuje rządowy program wspierania badań klinicznych i jest dodatkowe 100 mln z budżetu, poza pieniędzmi z Narodowego Funduszu Zdrowia i innych źródeł, które były przewidziane w ustawie. Pierwszy konkurs na 100 mln zł ruszył w ostatnich tygodniach, czyli niecałe sześć miesięcy od uruchomienia. Korzystamy z wzorców zagranicznych, a wiem, że w innych sektorach takie podejście też jest realizowane. Ministerstwo Nauki powołało wirtualny instytut badawczy we Wrocławiu, nakierowany na to, żeby korzystając z mechanizmów z zagranicy, tworzyć ekosystem do wdrażania innowacji.
Marta Balko
– Polska wydaje ok. 1 proc. PKB na badania i rozwój, co na tle innych krajów europejskich nie jest fortuną, nie porównując już z gigantami takimi jak Izrael, który wydaje cztery razy więcej. Pytanie do pani z NCBR, bo jej organizacja zajmuje się właśnie wspieraniem innowacyjnych projektów. Na jakie wsparcie mogą liczyć w Polsce innowatorzy?
ALEKSANDRA MOŚCICKA-STUDZIŃSKA, zastępca dyrektora działu koordynatorów Narodowego Centrum Badań i Rozwoju
– NCBR, czyli agencja wykonawcza Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, zajmuje się organizacją konkursów na projekty badawczo-rozwojowe. Mają one na celu wyłonienie takich grup badawczych, które docelowo myślą o komercjalizacji wyników swoich badań. Od początku istnienia centrum, czyli od 2007 r., udało się dofinansować ponad 10 tys. projektów kwotą ponad 50 mld zł. W tym roku w naszym sztandarowym programie – „szybkiej ścieżce” – łącznie jest ponad 2 mld zł, które można uzyskać, bądź jeśli występuje o projekt przedsiębiorca, bądź konsorcjum jednostki naukowej z przedsiębiorcą. Oczekujemy w dalszej perspektywie komercjalizacji, czyli tu potrzebny jest bardzo konkretny biznesplan. Jednak tym grupom badawczym, które myślą o trochę wcześniejszym etapie, mamy do zaoferowania projekty. Ciekawą alternatywą są projekty międzynarodowe, np. w schemacie ERA-NETów, gdzie grupa badawcza z jednostki naukowej bądź firmy może przyłączyć się do zespołu międzynarodowego i wystąpić o dofinansowanie do takich projektów międzynarodowych. Takie wsparcie finansowe to przede wszystkim współdzielenie ryzyka z przedsiębiorcą czy jednostką naukową, która planuje w przyszłości utworzyć start-up oparty na własności intelektualną wypracowaną w jednostce naukowej.
Marta Balko
– Mamy tu przedstawicielkę firmy, która jest innowacyjna, panią Annę Rulkiewicz, prezes LUX MED. Proszę powiedzieć, jak wprowadzone u was innowacje zmieniły system opieki zdrowotnej, jak one działają i funkcjonują na rynku?
ANNA RULKIEWICZ, prezes Grupy LUX MED.
Chciałabym się najpierw odnieść do tego, co zrobić, żeby te innowacje mogły zaistnieć, bo to nie jest proste. Potrzebna jest zmiana kultury organizacji. Ta kultura musi stać się kulturą innowacyjną, gdzie ludzie w łatwy sposób mogą zgłaszać inicjatywy i gdzie funkcjonują struktury blisko współpracujące z instytucjami i innymi podmiotami zewnętrznymi. To musi być otwarta kultura organizacyjna, w której jest również miejsce na popełnianie błędów. Odpowiadając na pytanie, jesteśmy na etapie budowania własnego techlabu i zaprojektowaliśmy strukturę wspierającą innowacyjne pomysły. Wszystkie wspierane przez nas innowacje są skupione na pacjencie i jego doświadczeniach. Ważna dla nas jest nie tylko skuteczność leczenia, ale też komfort pacjenta. W ostatnim czasie uruchomiliśmy mobilny gabinet telemedyczny, który doskonale sprawdza się w przypadku badań profilaktycznych. Na pacjenta czeka tam pielęgniarka, która przeprowadza niezbędne badania, a następnie pacjent łączy się za pomocą wideokonsultacji z lekarzem. Prawdziwa zmiana w ochronie zdrowia zacznie się wtedy, gdy zaczniemy powszechnie korzystać z rozwiązań pozwalających na konsultację swojego stanu zdrowia w każdej chwili i każdym miejscu.
Marta Balko
– Zapytam jeszcze o e-recepty i o wizję e-zdrowia, informatyzację w służbie zdrowia. Widzimy, że tam się dużo dzieje, ale jaki jest cel?
Janusz Cieszyński
– Nie ma końca innowacji. Kiedy wydaje się, że nic już nie możemy zrobić, bo ogranicza nas własna wyobraźnia, zawsze w historii świata pojawiają się inni, mądrzejsi, którzy wytyczają nowe ścieżki. Po stronie tych projektów, które realizuje Ministerstwo Zdrowia, nie jesteśmy nawet w połowie drogi. Uważam, że zrobiliśmy jeden istotny krok, doprowadzając do tego, że w przypadku zdrowia o informatyzacji już nie mówimy „czy”, tylko bardziej „kiedy” lub „jak”. Zbudowaliśmy fundament, jeśli chodzi o system informacji w ochronie zdrowia, rozszerzamy go teraz o kolejne zbiory. Te zbiory będą dostępne dla lekarzy funkcjonujących zarówno w publicznym systemie, który stanowi większość w ochronie zdrowia, jak i zbudujemy w ten sposób most pomiędzy wizytami prywatnymi i publicznymi. Można dzisiaj stwierdzić z pewnością, że przez brak wymiany informacji nie wykorzystujemy wszystkich możliwości wsparcia pacjentów.
Marta Balko
Czy polskie uczelnie tak kierują tych młodych ludzi, że mają miejsce na swoje pomysły, że dostają na to jakieś wsparcie i mogą wyjść ze swoim projektem gdzieś dalej?
DR HAB. PIOTR WACHOWIAK, prorektor ds. nauki i zarządzania Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie
– Tak – to oczywista odpowiedź na to pytanie. Wszystkie uczelnie są innowacyjne, bo gdyby nie były, to prawdopodobnie w tej rzeczywistości by ich nie było. Polacy według mnie mają problem z tym, że innowacyjność jest sprawą akcyjną – jesteśmy innowacyjni, potem przestajemy być innowacyjni. Innowacje powinny być procesem ciągłym. Oczywiście stwarzamy przestrzeń, i fizyczną, i merytoryczną. Coraz więcej jest przestrzeni coworkingowej, gdzie studenci mogą się spotkać, popracować nad realizacją projektu. Również praktycznie na wszystkich uczelniach działają inkubatory przedsiębiorczości, a więc miejsce dla start-upów, pomoc start-upom w ich początkowym działaniu. Uczelnie organizują różnego rodzaju konkursy dla najlepszych start-upów, które są promowane. Szczególnie na SGH bardzo wyraźnie widać działalność kół naukowych, których mamy ponad 100. Często produktem kół naukowych są innowacyjne rozwiązania.
Marta Balko
– Pytanie do NCBR. Przychodzą do was osoby, które mają tylko pomysł, nie bardzo wiedzą, jak go wdrożyć, nie mają gotowego produktu i nie wiedzą, jak uzyskać wsparcie. Co jest największym stoperem, co trzeba zmienić, żeby te bariery pokonać?
Aleksandra Mościcka-Studzińska
– Trzeba wiedzieć, co jest w domenie publicznej, czy będzie można chronić swój pomysł, czy w ogóle podlega on ochronie patentowej. Musimy pamiętać, że niektóre z udoskonaleń nie będą przedmiotem ochrony patentowej, mogą być natomiast tajemnicą przedsiębiorstwa. Wiedza o tym, jak chronić swoją własność, umiejętność zweryfikowania, czy nie narusza się cudzej, jest pierwszym krokiem do wiedzy, czy będzie można skomercjalizować swoje wyniki badań.
Marta Balko
– Jak zachęcić prywatnych inwestorów, polskie firmy, które nie dysponują tak znaczną nadwyżką kapitałową, aby miały ochotę zainwestować w naukę, technikę, innowacje?
Jakub Szulc
Faktycznie, jeśli spojrzymy na naszych gigantów –największe nasze firmy, to ich skłonność do inwestowania w rzeczy przyszłe i niepewne jest stosunkowo niewielka. Trudno jest jednak od razu potępiać je w czambuł imówić, że tak nie powinno być. Jeżeli mam określone rozwiązanie, które jest dostępne w formie transferu technologii, która już gdzieś funkcjonuje, czy też nie mają zapotrzebowania na wprowadzanie aktualnie nowych rozwiązań i podnoszenie efektywności, trudno jest zachęcić je do podejmowania tego typu działań. Mamy więc wewnętrzną sprzeczność i klincz przy podejmowaniu tego typu decyzji. Jest jednak kilkanaście rozwiązań wspierających. Preferencje podatkowe to jeden z takich elementów. Poza tym np. specjalne strefy ekonomiczne, gdzie ulokowanie biznesu w określonym położeniu geograficznym wiąże się z możliwością uzyskania ulg podatkowych. Jeśli zobaczymy, jakie firmy i z jakimi rozwiązaniami zaczęły lokować się w specjalnych strefach ekonomicznych, widzimy, że pracują tam dzisiaj podmioty zdecydowanie innowacyjne i takie, które są siłą napędową polskiej gospodarki.
Anna Rulkiewicz
– Chciałabym zwrócić uwagę na aspekty prawne. Tworzenie prawa musi nadążać za technologiami. Dam przykład. Nie możemy dzisiaj wykorzystywać danych anonimowych pacjentów z uwagi na ustawę o poufności. My to rozumiemy, ale do badań rozwojowych te dane są niezbędne. Trzeba szukać rozwiązań i iść do przodu, jeśli leży nam na sercu postęp w ochronie zdrowia. Praca nad tym, by telemedycyna weszła do użytku powszechnego była naprawdę długa i trudna. Powinniśmy też skupić się na nauce przedsiębiorczości –myślenia projektowego i współpracy zespołów, a nie wyłącznie nauki wszystkiego na pamięć. To się na szczęście już powoli zmienia, a dobry przykład dają niektóre uczelnie wyższe, czego najlepszym przykładem jest uczelnia siedzącego obok mnie pana profesora. To czego mi jeszcze brakuje, patrząc z perspektywy moich doświadczeń ze Stanów Zjednoczonych, to jeszcze bardziej skuteczne wyszukiwanie i promowanie talentów wśród studentów i wspieranie ich w rozwoju. Musimy dostosować system tak, aby te talenty odpowiednio wcześnie wychwytywać i pomóc im w rozwoju kariery.
Janusz Cieszyński
– Prawdę mówiąc, słucham tego z pewnym przerażeniem. Wynika z tego, że kiedy mam jakiś pomysł, powinienem najpierw znaleźć prawnika, a potem kogoś, kto zrobi prognozę sprawozdania finansowego na następne siedem lat. Przy produkcie, którego nie ma na rynku, jest to właściwie niemożliwe. À propos wątpliwości zgłaszanych przez panią prezes, my na pewno mamy dylemat polegający na tym, że z jednej strony są zgłaszane wątpliwości co do stabilności prawa, z drugiej – stawia się oczekiwanie nadążania za zmianami technologicznymi. Na pewno zaszła duża zmiana, ale jeszcze sporo pracy przed nami. Byłbym mniej sceptyczny co do potencjału polskich uczelni.
Marta Balko
– LUX MED musiał kiedyś stanąć przed decyzją o zmianie organizacji na bardziej nowoczesną, stawiającą na rozwiązania z obszaru e-zdrowia, współpracę ze start-upami i innowacyjną. Jak to się robi?
Anna Rulkiewicz
Anna Rulkiewicz – Organizacja, z uwagi na to, co się dzieje i jakie jest otoczenie, musi być bardzo dynamiczna i szybko przystosowywać się do istniejących potrzeb. My po prostu chcemy być organizacją, która nie tylko nadąża za zmieniającym się światem, ale też kreuje rozwiązania. Głównym motorem było postawienie sobie za cel, by być numerem jeden i podwyższać jakość dostarczanych usług. Kluczem jest determinacja – chcemy leczyć polskich pacjentów, oferując im najwyższą możliwą jakość opieki.
Partnerem debaty jest Grupa LUX MED