O programie Mieszkanie Plus zrobiło się szczególnie głośno w ostatnim czasie, kiedy nie było wiadomo, w ramach kompetencji czyjego resortu znajdzie się jego realizacja. Dotychczas wdrażaniem koncepcji zajmował się resort infrastruktury i budownictwa na czele z ministrem Andrzejem Adamczykiem, jednak sam prezes PiS Jarosław Kaczyński nie krył niezadowolenia, twierdząc, że prace idą stanowczo za wolno. W związku z rekonstrukcją rządu i odebraniem ministrowi Adamczykowi spraw mieszkalnictwa w Polsce pojawiały się spekulacje, kto przejmie po nim schedę nad Mieszkaniem Plus. Pojawiły się głosy, że może trafić pod zarząd ministra inwestycji i rozwoju Jerzego Kwiecińskiego lub pod nadzór Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a do realizacji założeń programu zostanie powołany samodzielny minister.
Sprawdź także: Morawiecki będzie nadzorował Mieszkanie plus do spółki z... ministrem kultury
W środę ogłoszono, że to premier Mateusz Morawiecki, czyli Kancelaria Prezesa Rady Ministrów ma określać cele i środki polityki mieszkaniowej państwa oraz nadzorować ich realizację. Tę informację potwierdził w czwartek minister Kwieciński. Tak wynika z projektu noweli ustawy o działach administracji rządowej dot. nadzoru premiera nad mieszkalnictwem, którym w czwartek zajmował się Komitet Stały Rady Ministrów.
Sprawami dotyczącymi architektury w zakresie estetyki przestrzeni publicznej będzie zajmować się natomiast resort Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Taki podział kompetencji ma przyspieszyć prace nad programem i jego realizację. Do tej pory od czasu ogłoszenia założeń, tj. od jesieni 2016 roku niewiele się wydarzyło.
Oprócz zakończenia pilotażu przez BGK Nieruchomości, który zajmuje się obecnie filarem komercyjnym Mieszkania Plus (zwanym Mieszkania dla Rozwoju) nie było widać zapowiadanej wcześniej bardzo hucznie skali przedsięwzięcia. W ramach filaru nadzorowanego przez dotychczasowy MIiB, tj. Krajowego Zasobu Nieruchomości przez ostatnie miesiące działo się naprawdę niewiele. Wszystko oparte było raczej na spekulacjach i domysłach deweloperów, którzy głośno przyznawali, że nie wiedzą, czego mają się spodziewać, choć również bardzo mocno na ten program liczą.
Tymczasem skala potrzeb jest olbrzymia – mówi się o tym, że luka mieszkaniowa w Polsce wynosi obecnie ok. 3 mln mieszkań.
W czwartek BGK Nieruchomości podał natomiast, że prace budowlane w ramach filaru komercyjnego programu Mieszkanie Plus idą w Gdyni pełną parą. Pierwszy z budynków nowo powstającego osiedla osiągnął najwyższy punkt konstrukcyjny. Z tej okazji zawieszono na szczycie budynku tradycyjną wiechę.
Polecamy: Mieszkanie Plus bez nadzoru. Kto przejmie schedę nad programem?
Budowę 172 nowoczesnych mieszkań na wynajem zainaugurował w Gdyni premier Mateusz Morawiecki w lipcu 2017 roku. Na około 1,5 hektarowej działce położonej w południowej części dzielnicy Wielki Kack powstaje sześć czterokondygnacyjnych bloków i 224 miejsca postojowe. Na obecnym etapie ruszają prace instalacyjne w pierwszym z budynków, po których rozpocznie się krycie dachu oraz wykańczanie elewacji. Równolegle prowadzone są działania związane z zamykaniem stanów surowych pozostałych pięciu budynków. Trwają również prace nad sporządzeniem nowego planu zagospodarowania przestrzennego na obszarze Kaczych Buków. Docelowo ma tam powstać dzielnica mieszkaniowa i pełna infrastruktura społeczna.
Budowę mieszkań finansuje fundusz, którego aktywami zarządza BGK Nieruchomości S.A. w ramach filaru komercyjnego programu Mieszkanie Plus. – Chcemy przyczynić się do zwiększenia się podaży mieszkań na krajowym rynku – przekonywał Włodzimierz Stasiak, wiceprezes zarządu BGK Nieruchomości S.A. – Dziś ponad milion polskich rodzin nie ma szans na wynajem lub kupno własnego mieszkania, a wiele z nich mieszka w lokalach o niskim lub skrajnie niskim standardzie. Finansując budowę wysokiej jakości budynków – takich jak w Gdyni – przywracamy rodzinom godne warunki do życia – powiedział.
BGK Nieruchomości realizuje inwestycje m.in. w Białej Podlaskiej, Jarocinie, Wałbrzychu, Kępnie i Katowicach. Łącznie w budowie znajduje się około 1,7 tysiąca mieszkań, a około 15 tysięcy jest w przygotowaniu. To wciąż jednak kropla w morzu potrzeb, dlatego program ma tak istotne znaczenie – nie tylko dla rządu, ale przede wszystkim dla obywateli. Przypomnijmy, że skierowany jest głównie do tych, których nie stać na kupno własnego „M", ponieważ nie mają zdolności kredytowej, a z drugiej strony: ich dochody są zbyt wysokie, by otrzymać mieszkanie socjalne.