Warszawskie blue chipy negatywnie przyjęły wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego, który przedstawił zarys reformy OFE. Indeks WIG20 zareagował na wystąpienie ministra 2-procentowym spadkiem, a inwestorzy zintensyfikowali wykup akcji. Na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych utrzymują się pesymistyczne nastroje. Referendum w sprawie Brexitu, podatek bankowy, planowane przewalutowanie kredytów frankowych, a ostatnio również reforma OFE, to czynniki, które sprawiły, że indeksy polskich firm zniżkują.
Teraz, kiedy okazało się, że środki, które zarobiły Otwarte Fundusze Emerytalne, mogą zostać zakumulowane przez jeden nowy fundusz, niepokoje wzrosły. Chociaż minister rozwoju zapewnił, że OFE nie ulegną nacjonalizacji, to uczestniczy rynku obawiają się, że fundusze z OFE wrócą do budżetu państwa na zasadach rynkowych. Mogłoby stać się tak dlatego, ze OFE mają swoje udziały w wielu prywatnych spółkach. Mowa jest tutaj o kwocie sięgającej 103 mld złotych, co stanowi ok. 20 proc. kapitału znajdującego się na GPW.
Przeczytaj również: Co będzie zawierała reforma OFE? Tłumaczymy krok po kroku
Reuters wskazuje, że to może być jedna z głównych przyczyn ofensywy niedźwiedzi. Prawdopodobnie kupujący liczą także na atrakcyjniejszą dywidendę. Jeżeli skupowane akcje zostaną umorzone, te pozostałe w obiegu będą miały większy udział w rynku.
Jak przypomina money.pl, w 2014 r., kiedy duża część Polaków wycofała swoje środki na przyszłą emeryturę z OFE, zareagowała także GPW. Skutki reformy emerytalnej negatywnie wpłynęły na decyzji inwestorów. Teraz może powtórzyć się historia sprzed dwóch lat.
Źródła: money.pl