Jawne płace niezależnie od płci. To wynika z przepisów unijnej dyrektywy
W Sejmie pojawił się poselski projekt, który ma zobowiązać pracodawców do większej transparentności w zakresie wynagrodzeń. Ustawa byłaby częściowym wdrożeniem unijnej dyrektywy o przejrzystości wynagrodzeń, której art. 5 zapewnia prawo osobom starającym się o pracę do otrzymania informacji od przyszłego pracodawcy o startowym wynagrodzeniu, lub "widełkach" płacowych. Ponadto sama wysokość wynagrodzeń ma być oparta na obiektywnych i niezależnych od płci kryteriach.
Zgodnie z dyrektywą pracodawca ma również podać informacje w ten sposób, aby zapewnić informacje o wynagrodzeniu przed rozmową kwalifikacyjną. Ponadto nie może zadawać kandydatom o pracę pytań o ich wynagrodzenie w obecnej, lub poprzedniej pracy. Warto podkreślić, że dyrektywa nie zobowiązuje do podawania płacy w ogłoszeniu, pracodawca może to zrobić przed rozpoczęciem rekrutacji, np. informując kandydata telefonicznie o zaproszeniu na rozmowę. Tymczasem polskie prawo ma być bardziej restrykcyjne.
30 tys. kary dla pracodawcy, który nie poda widełek płacowych
Jak będzie wyglądać wdrożenie tej dyrektywy w Polsce? Jak wynika z poselskiego projektu nowelizacji kodeksu pracy pracodawca byłby zobowiązany do przedstawiania w publikowanych ofertach proponowanego wynagrodzenia, które będą oferować aplikującym na dane stanowisko.
Obecnie nie ma takiego obowiązku, co skutkuje tym, że niektórzy pracownicy dowiadują się o wynagrodzeniu już po rozmowie o pracę. Mimo, że otrzymują możliwość podjęcia pracy, to nie decydują się na nią ze względu na zbyt niską ofertę pracodawcy. Co za tym idzie, pracownik stracił czas na rekrutację i stracił ją też pracodawca.
- Brak informacji o proponowanym wynagrodzeniu w ofertach pracy uderza szczególnie mocno w najbardziej narażone na nierówne i dyskryminacyjne traktowanie grupy zatrudnionych: młodych pracowników oraz kobiety. Młodzi pracownicy wchodzący na rynek pracy mają niewiele wiarygodnych źródeł, z których mogą czerpać informacji o wynagrodzeniach, a brak doświadczenia nie pozwala im na uczciwą ocenę, czy proponowana kwota na danym stanowisku jest właściwa - tłumaczą autorzy projektu poselskiego.
Za niedopełnienie obowiązku podania wynagrodzenia w ogłoszeniu, lub zatrudnianie pracowników za stawkę niższą niż podano w ogłoszeniu, pracodawcy będzie groziło 30 tys. zł.
- Bardziej precyzyjne określenie wynagrodzenia oznacza, że trudniej zaproponować krzywdzące warunki kandydatom i kandydatkom na ostatecznych etapach rekrutacji. Ponadto, mając wiedzę na temat proponowanych dla danych stanowisk pensji, już zatrudnieni pracownicy mogą lepiej monitorować, czy nie zatrudnia się ich na krzywdzących warunkach - czytamy w uzasadnieniu projektu.