Samolot Tu-154 należący do resortu obrony Rosji z 92 osobami na pokładzie spadł do Morza Czarnego. Większość stanowili członkowie Chóru Aleksandorwa. Jak podała agencja Interfax, służbom udało się już zlokalizować miejsce katastrofy, nie ma oznak, by ktokolwiek ją przeżył. Dotychczas służbom ratowniczym udało się wydobyć ciała czterech ofiar.
Większość osób na pokładzie Tu-154 stanowili członkowie znanego na całym świecie, należącego do armii rosyjskiej Chóru Aleksandrowa. Chór leciał do Syrii, by dać koncert dla stacjonujących tam żołnierzy rosyjskich. W samolocie była zdecydowana większość członków Chóru.
Czytaj również: MON zakupi rakiety warte blisko miliard złotych
Samolot wystartował z lotniska w Soczi, zniknął z ekranów radarów tuż po starcie. Rosyjskie agencje informacyjne podają, że nie wysłał sygnału SOS. Wśród najbardziej prawdopodobnych przyczyn katastrowy wymienia się usterkę techniczną lub błąd pilota.
Prezydent Rosji Władimir Putin polecił premierowi Dmitrijowi Miedwiediewowi, aby utworzył państwową komisję do zbadania katastrofy samolotu ministerstwa obrony nad Morzem Czarnym i stanął na jej czele.
Źródło: Onet, tvn24.pl; oprac. MK