Sęk w tym, że nie tylko w Polsce system emerytalny generuje świadczenia dalekie od oczekiwanych przez uprawnionych do ich pobierania. Prof. Gwiazdowski nie jest jedynym zwolennikiem wprowadzenia emerytur obywatelskich. Dziś rozrzut między najniższą a najwyższą emeryturą jest gigantyczny. Wynika on z wysokości zgromadzonego kapitału i przepracowanych lat. Najniższą, niższej już chyba być nie może, emeryturę otrzymywała mieszkanka Biłogoraju: całe 2 grosze! Tyle wyszło jej za jeden przepracowany i oskładkowany dzień! Już ma więcej, bo od 1 marca 2021 r. dostaje rodzicielskie świadczenie uzupełniające za to, że jest matką czworga dzieci i ma teraz 1,25 tys. zł emerytury. Na drugim biegunie jest obecny 86-latek, który przerobił 62 lata w hucie cynku i ołowiu w efekcie jego emerytura (brutto) to ponad 35 tys. zł. Kurczy się wysokość emerytur w relacji do średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej – informuje agencja Newseria. W 2015 r. emeryt otrzymywał średnio 63,7 proc. przeciętnej płacy, w 2019 r. (ostatnie dane Głównego Urzędu Statystycznego) już tylko 56,4 proc. Wówczas świadczenie emerytalne wyniosło 2421zł brutto.
– Z dzisiejszych wyliczeń wychodzi, że stopa zastąpienia będzie wynosiła ok. 30 proc. Stopa zastąpienia to różnica między wynagrodzeniem, gdy się pracuje, a emeryturą, którą się otrzymuje. To proszę sobie wyobrazić, że dzisiaj mamy wynagrodzenie 3 tys. zł brutto. Zapowiedź takiej niskiej emerytury to jednocześnie szansa na skłonienie ludzi do tego, żeby mieli więcej dzieci, które będą pracowały na ich emerytury w przyszłości. A jeżeli nawet nie na emerytury, to przynajmniej na pomoc bezpośrednią, jak to było w XIX wieku, kiedy dzieci opiekowały się rodzicami – uważa prof. Gwiazdowski.
Wg wyliczeń GUS w 2050 r. osoby starsze, w wieku poemerytalnym, będą stanowiły w miastach 35 proc. mieszkańców, a na wsi – ich jedną czwartą. A to oznacza, że mniej będzie tych, którzy będą pracowali na świadczenia dla emerytów. – Od lat twierdzę, że jedynym rozwiązaniem jest wprowadzenie emerytury obywatelskiej, bo współczesne państwo nie może starych ludzi, którzy pracowali albo nawet nie pracowali, ale nie mają środków do życia, zostawić samych sobie – podkreśla Robert Gwiazdowski.
Tyle, że emerytury obywatelskie, tam gdzie są one wypłacane – m.in. w państwach skandynawskich i w Kanadzie, nie są wcale większe od minimalnych. Przyznaje to prof. Gwiazdowski: – Emerytura obywatelska równa dla wszystkich tych, którzy będą mieli emerytury w przyszłości, będzie niską emeryturą. Ale i tak za te 30 lat trzy czwarte przyszłych emerytów będzie uzyskiwało emeryturę minimalną, bo nie odłożą na większą… Niekoniecznie. Może być jeszcze gorzej. W Kanadzie taka emerytura (podstawowa, OAS – Old Age Security) otrzymuje każdy. I ten który przepracował 50 lat, i ten, który nie pracował ani godziny. Dostają po ok. (równowartość) 1,7 tys. zł. Gdyby ją ustalać proporcjonalnie do siły nabywczej w Polsce, to byłoby to ok. 600 zł. Od 1 marca 2021 r. minimalna emerytura w Polsce wynosi 1250,88 zł brutto. Wg światowego rankingu klasyfikujące systemy emerytalne w świecie, zestawienia Melbourne Mercer (z roku 2019) nasz umieszczono na 21. miejscu (57,4 pkt.). Przed nami uplasowała się Kolumbia (58,4). Za nami – Arabia Saudyjska (57,1). Najlepszy system emerytalny w 2019 r. miała Holandia (81).
Gdyby w Polsce wprowadzono rozwiązanie, za którym opowiada się gorąco prof. Gwiazdowski, to wszyscy mieliby „po równo”, choć mało. Więcej można byłoby mieć, gdy od wynagrodzeń odprowadzane są wyższe składki lub zabezpieczenie na starość gromadzone byłoby na indywidualnych kontach emerytalnych. Czy wprowadzenie emerytury obywatelskiej poprawiłoby system? Jesteście za czy przeciw?