Instytut Staszica już w grudniu 2020 r. informował o badaniach, z których wynika, że kluby fitness odpowiadają za znikomy odsetek zakażeń. Przywołał wówczas wyniki badań wykonanych w Wielkiej Brytanii i w Norwegii. Niestety, badania te zostały przez decydentów przemilczane. Eksperci oraz przedstawiciele dotkniętych restrykcjami branż publicznie pytali Ministerstwo Zdrowia oraz Główny Inspektorat Sanitarny o powody pominięcia profesjonalnych badań w toku podejmowania decyzji o lockdownie. Nie uzyskali odpowiedzi.
Analiza matematyczna zamiast badań
Jednym z argumentów za zamykaniem działalności polskich firm było powołanie się na badania opublikowane w magazynie „Nature”. IS nie kwestionuje wiarygodności tej analizy, ale zwraca uwagę na kilka spraw, w tym fakt, że badania te w najmniejszym stopniu nie uwzględniają specyfiki polskiego rynku. Według Instytutu chybione jest też powoływanie się na obostrzenia w innych europejskich państwach, w których sytuacja jest znacznie poważniejsza niż w Polsce. A tracą na tym polscy przedsiębiorcy, którzy i tak ledwo radzą sobie z obecną sytuacją.
- Po pierwsze badania przedstawione w „Nature” to analiza matematyczna, a nie medyczne badanie na wybranej grupie osób. Korzystając z danych dotyczących logowania się telefonów komórkowych określono, w jakich miejscach najczęściej przebywali Amerykanie i na tej podstawie oszacowano poziom ryzyka transmisji COVID-19. Instytut zaznacza, że przeciętny Amerykanin ma inne zwyczaje zakupowe i rekreacyjne, niż Polak. To powoduje, że przenoszenie wniosków z badań amerykańskich na polski grunt jest pozbawione sensu. Poza tym ograniczenie analizy do posiadaczy komórek eliminuje najmłodszych i najstarszych obywateli.
- Kolejny argument to uwzględnienie w amerykańskim badaniu tylko części placówek (nie zbadano np. skali zakażeń w salonach fryzjerskich i kosmetycznych). Badanie nie obejmowało też transportu publicznego.
W związku z powyższym Instytut Staszica pyta – czemu nie ma polskich badań? Przez cały rok można było przeprowadzić w Polsce kompleksowe badania, na podstawie których dałoby się oszacować, jakie miejsca niosą ze sobą największe ryzyko zakażeń. Dzięki temu wprowadzane ograniczenia mogłyby przynieść lepszy skutek , a wiele polskich firm mogłoby uniknąć tragicznej sytuacji, w jaką wpędził je zakaz działalności.