Jak wiadomo reklama jest dźwignią handlu. Producenci prześcigają się w pomysłach jak przedstawić swój produkt jako wyjątkowy, lepszy od konkurencji. Gdy jednak zobaczymy skład okazuje się, że zachwalany produkt nie różni się niczym od pozostałych na rynku. To norma i tego nie unikniemy. Co innego jednak, kiedy leczniczy preparat czy uzdrawiający materac po prostu nie mogą dać nam obiecanych efektów, będąc tylko placebo, za które płacimy fortunę, czy wręcz działając odwrotnie – szkodząc. Firmy produkujące te „cudowne” wynalazki wykorzystują naszą chęć bycia zdrowymi i kompleksy. Resort sprawiedliwości mówi wprost – oszukują, często nawet podszywając się pod inne firmy.
- Są reklamowane (cudowne produkty – przyp. red.) w mediach, a oszukańcze firmy wciskają nieświadomym klientom tandetne produkty na organizowanych np. dla emerytów „prezentacjach” - opisuje sytuację Ministerstwo Sprawiedliwości w przygotowanym przez siebie programie reform „Sprawiedliwość i Bezpieczeństwo”. - Dziś ściganie takich firm to często fikcja. Nie można ich karać, jeżeli nie skaże się wcześniej ich prezesów, członków zarządu czy innych reprezentantów, a ci potrafią skutecznie rozmywać swoją odpowiedzialność.
Jak dodaje resort, fikcyjne są także kary dla oszukańczych firm. Ograniczone są one do 3 proc. przychodów skazanej firmy, więc te najzwyczajniej w świecie nie wykazują przychodów. Ostatecznie nie ponoszą więc żadnej kary, ewentualnie symboliczną. Ministerstwo wskazuje, że zwykle jest to 1 tys. złotych, a dotychczasowa najwyższa kara wynosiła 12 tys. złotych, podczas gdy ich faktyczny majątek, którego dorobili się na ludzkiej krzywdzie, jest liczony w setkach, a być może nawet milionach złotych.
Dlatego przygotowano już projekt zmian w prawie, który ma wprowadzić m.in. odpowiedzialność przedmiotów zbiorowych. Do tego, by wytoczyć sprawę oszukańczej firmie będzie wystarczyć tylko prokuratorskie ustalenie, że doszło do popełnienia przestępstwa. Nie będzie też konieczności skazywania reprezentantów takiej firmy, a kara nie będzie zależeć od przychodu – wynosić będzie do 30 milionów złotych.
Czyżby wkrótce z naszych internetowych przeglądarek masowo znikały niewiarygodnie działające preparaty?