Strach przed koronawirusem sprawił, że ludzie rzucili się na zakupy: maseczki i żele antybakteryjne, papier toaletowy, suche produkty żywnościowe – to wszystko znikało jak na pniu jeszcze zanim wirus z Chin trafił do Polski. Sytuację postanowiło wykorzystać wielu nieuczciwych przedsiębiorców, którzy masowo zaczęli podnosić ceny swoich produktów.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Hebe wprowadza limity na żele antybakteryjne i mydła
- Chcemy walczyć z sytuacją, w której ceny w sklepach są czasem kilkukrotnie wyższe niż kilka dni temu. To żerowanie na obecnej pandemii. UOKiK i inne urzędy regulujące ceny będą czuwały właściwie nad rynkiem od strony cen – powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Andrzejem Dudą.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów już wcześniej zapowiedział walkę z praktykami „zarabiania” na koronawirusie.
– Dzięki współpracy z Allegro wyeliminowano ponad 50 tysięcy ofert produktów mających rzekomo pomóc w walce z koronawirusem. Dostajemy również skargi na sprzedawanie podstawowych produktów na marżach naruszających zasady współżycia społecznego. Wiele osób próbuje wykorzystać obecną sytuację biznesowo - nie może być jednak mowy o zarabianiu na strachu obywateli – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK. - Podjąłem decyzję o powołaniu specjalnego zespołu w urzędzie, który będzie monitorował ceny. Jeśli praktyki zostaną potwierdzone, podejmiemy dalsze działania ograniczające tego typu negatywne zachowania – dodał szef urzędu.
ZOBACZ TAKŻE: Maspex przekazuje ponad milion produktów do szpitali zakaźnych
Podnoszenie cen potępia też ministerstwo rolnictwa. PAP dotarł do dokumentu, w którym resort opisuje wzrost cen m.in. mięsa drobiowego czy produktów mleczarskich.
- Spekulowanie cenami żywności i wykorzystywanie sytuacji spowodowanej pandemią jest podłe, nieetyczne i zasługuje na potępienie – ocenia ministerstwo i dodaje, że za takie praktyki mogą grozić sankcje karne.