Takie przypuszczenie nasuwa się, kiedy spojrzymy na komunikat Ministerstwa Finansów zamieszczony na jego stronie internetowej. W piśmie czytamy: „nowelizacja ustawy budżetowej zakłada, że dochody budżetu państwa w roku 2015 będą niższe od tych zaplanowanych o 10,5 mld zł”, a „deficyt budżetu państwa ulegnie zwiększeniu o kwotę 3,9 mld zł”.
ZOBACZ TEŻ: Henryk Kowalczyk: Deficyt budżetu zwiększymy do 5-10 mld zł
Komunikat ten pojawił się na stronie ministerstwa dziś (2 grudnia), a jeszcze wczoraj Kowalczyk zapowiadał, że deficyt zwiększy się od 5 do 10 mld zł, mimo że wcześniej była mowa zaledwie o 3-4 mld zł. Jak widać, wcześniejsze zapowiedzi ministerstwa finansów się sprawdziły, a kwota 10 mld zł podana przez Kowalczyka odnosi się do niższych dochodów państwa, a nie zwiększenia dziury budżetowej. Nie sposób powiedzieć, czy minister się pomylił, czy też może po prostu PiS do ostatniej chwili nie dysponował precyzyjnymi danymi z poszczególnych resortów, na których miał bazować przy nowelizacji ustawy budżetowej.
ZOBACZ TEŻ: Rząd Szydło pilnie zmienia budżet. Deficyt zwiększy się o 3-4 mld zł
Bez względu jednak na to, jakie były przyczyny rozbieżności między zapowiedzią a stanem faktycznym, Ministerstwo Finansów wyjaśnia, że dochody państwa są niższe, ponieważ o 13,3 mld zł zmniejszyły się wpływy z tytułu podatku od dochodów i usług, a o 600 mln zł mniej niż zakładano do budżetu trafiło z akcyzy. Jednocześnie wzrastają jednak dochody m.in. z podatków CIT i PIT. O 6,6 mld zł obniżono wydatki państwa, co razem złożyło się na deficyt wynoszący 49,98 mld zł, wyższy od zakładanego 3,9 mld zł.
Źródło: mf.gov.pl
Kowalczyk pomylił dochody z deficytem? Dziura budżetowa niższa niż zapowiadał
Już wiemy, o ile wzrośnie deficyt finansów publicznych (potocznie zwany dziurą budżetową), w bieżącym roku. W stosunku do założeń ze stycznia, przyjętych jeszcze za rządów PO-PSL, będzie to więcej o 3,9 mld zł. Zaledwie dzień przed ogłoszeniem tej kwoty minister Henryk Kowalczyk, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów, mówił, że deficyt może wzrosnąć nawet o 5-10 mld zł. Czyżby pomylił dochody państwa z dziurą budżetową?