Rząd nie podniesie wieku emerytalnego. Ale ma zachęcać do dłuższej pracy
Szefowa resortu rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w rozmowie z "Radiem Zet" przyznała, że podwyższenie wieku emerytalnego "nie wchodzi w grę". Dodała, że rząd będzie wprowadzał zachęty do dłuższej pracy, ale nie będzie do niej zmuszał. Podkreśliła, że obecnie rynek pracy nie jest dostosowany do osób starszy i aby wydłużyć ich aktywność zawodową należałoby to zmienić.
- I kiedy dyskutujemy na temat możliwości skrócenia czasu pracy, to np. właśnie z myślą o osobach starszych. Gdyby ten czas pracy mógł być krótszy, gdyby te osoby mogły mieć dłuższy odpoczynek, to być może byłyby bardziej skore, chętne, żeby dłużej aktywne pozostawać - stwierdziła ministra.
Dziemianowicz-Bąk podkreśliła, że resort zdaje sobie sprawę z problemu starzejącego się społeczeństwa i od roku pracuje nad dostosowaniem rynku pracy do potrzeb starszych pracowników.
Co z nierównościami wieku emerytalnego?
Obecnie wiek emerytalny wynosi 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Choć rząd nie zapowiedział podwyżki, od kilku lat toczy się dyskusja czy nie powinno się go zrównać, jedynie w Polsce i Austrii z krajów UE jest dysproporcja między wiekiem emerytalnym kobiet i mężczyzn. Podniesienie wieku emerytalnego kobiet do 65 lat oznaczałoby jednak złamanie obietnicy rządu.
Co ciekawe, postulat zrównania wieku emerytalnego przedstawiła kandydatka Lewicy na prezydenta, Magdaljena Biejat. Dziemianowicz-Bąk zapytana o ten postulat stwierdziła, że wspiera jej kandydaturę i postulaty, aby "jak najwięcej osób chciało, mogło, było w stanie pracować jak najdłużej, bo tego potrzebujemy". Jednak gdyby do tego doszło, to wiek mężczyzn zostałby obniżony do 60 lat.
- Gdybyśmy mieli zrównywać wiek emerytalny na twardo, musielibyśmy dążyć do tego, by obniżyć dla mężczyzn, niż podnosić dla kobiet - powiedziała ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w RadiuZet.
Polecany artykuł: