Polska waluta w poniedziałek rano staniała wobec euro o 0,1 proc., które wyceniane było na 4,3 zł. Złoty umacniał się do dolara amerykańskiego o 0,04 proc., za walutę tę płacono 4 zł, oraz w stosunku do franka szwajcarskiego - o 0,07 proc., do 4,4 zł.
Polska waluta ma ostatnio znakomitą passę. Po ubiegłotygodniowej decyzji RPP kurs EURPLN ponownie znalazł się poniżej bariery 4,30. Czy tę korzystną sytuację mogą zmącić wydarzenia geopolityczne?
Zacznijmy od naszego podwórka, na którym Rada nie zmieniła poziomu stóp procentowych. Sama ta decyzja nie była w ogóle zaskoczeniem, rynek koncentrował się na wypowiedziach prezesa, aby wyrobić sobie opinię co do szansy na obniżkę stóp w tym roku. Niższe ostatnio odczyty inflacji w połączeniu z niemal pewną obniżką ze strony EBC na czerwcowym posiedzeniu sprawiły, że nawet w Radzie pojawiły się głosy dopuszczające możliwość podobnego ruchu w Polsce w drugiej połowie roku. Jednak prezes Glapiński nie pozostawił inwestorom złudzeń – obniżka w tym roku jest bardzo mało realna. Taka postawa Rady oczywiście sprzyja notowaniom złotego i sprawiła, że kurs złotego spadł nawet do 4,28.
Złotemu pomagają niezmiennie dobre nastroje na rynkach globalnych i w tym kontekście pojawia się pytanie – czy może zaszkodzić mu geopolityka? Rynki w zasadzie przestały już jakkolwiek wyceniać to, co dzieje się na Ukrainie w kontekście polskich aktywów. Patowość sytuacji zwykle nie przyciąga zainteresowania i dokładnie też tak jest tym razem, inwestorzy dawno przewrócili tę kartkę, koncentrując się na innych wątkach (jak np. KPO). Czy jednak ten temat może powrócić?
Inwestorzy dość binarnie wyceniają tego rodzaju ryzyka, ignorując je do pewnego czasu i ewentualnie panicznie reagując w sytuacji „podbramkowej”.
Z pewnością natomiast rynki będą reagować na publikowane w USA dane o kwietniowej inflacji.
Źródło: XTB
Polecany artykuł: