Jeśli przeciętny Kowalski miesięcznie zarobi więcej niż 257 zł i 58 gr, to musi zapłacić podatek dochodowy! To pensja głodowa w cywilizowanym kraju. Są jednak wyjątki od tej reguły.
Czytaj również: 21 mld zł rocznie to koszt podniesienia kwoty wolnej od podatku w projekcie Andrzeja Dudy
Ustawa o PIT mówi, że z tego obowiązku zwolnione są "diety oraz kwoty stanowiące zwrot kosztów, otrzymywane przez osoby wykonujące czynności związane z pełnieniem obowiązków społecznych i obywatelskich". Oznacza to, że posłowie i senatorowie płacą podatek dopiero jeśli miesięcznie przekroczą 2280 zł! Czyli prawie 2 tys. zł więcej niż statystyczny obywatel. Łącznie członkowie sejmu oszczędzają w ten sposób ponad 2,5 mln zł, a senatorowie ponad 0,5 mln zł.
Kwota wolna od podatku jest zamrożona od sześciu lat. W 2000 r. wynosiła zaledwie 2295,79 zł, rok później wzrosła do 2596,43 zl, w 2002 r. podniesiono ją do 2727,16 zł, a od 2003 do 2006 r. jej wysokość to 2789,89 zł. Następny niewielki wzrost nastąpił w 2007 r. do 3013,37 zł, rok później do 3089 zł i od 2009 r. podniesiono ją jedynie o 2 zł.
Niska stopa kwoty wolnej od podatku i jej minimalny wzrost w ciągu ostatnich 15 lat, powoduje, że jest niewspółmierna do rosnących zarobków i przede wszystkim cen. Przez to podatek dochodowy najbardziej obciąża osoby ubogie i zmusza do płacenia Polaków zagrożonych skrajnym ubóstwem.