Warszawskie lotnisko jest jednym z pierwszych w Europie, które dołączyło do programu Airport Carbon Accreditation zainicjowanego przez Europejską Radę Lotnisk w 2010 roku. Celem projektu jest zmniejszenie ilości szkodliwych substancji wprowadzanych do powietrza przez porty na całym świecie. Aktualnie udział w projekcie bierze 500 lotnisk z 5 kontynentów.
Czytaj również: Kupiłeś panel słoneczny, radź sobie sam
Instalacja na naszym lotnisku ma moc 800 kW. Pokrywa od 15 do 20 proc. zapotrzebowania energetycznego terminalu. Okęcie nie jest jednak jedynym polskim lotniskiem, które zdecydowało się na takie rozwiązanie. W 2014 r. instalacja fotowoltaniczna pojawiła się na budynkach administracyjnych lotniska Rzeszów-Jesionka. Panele mają moc 450 kW i zajmują powierzchnię 2,5 tys. km kw.
Pomysł wykorzystania paneli fotowoltaicznych na lotniskach nie jest nowy. Idea portu lotniczego zasilanego wyłącznie energią słoneczną realizowana jest już od kilku lat w Indiach. Na terenie międzynarodowego lotniska Koczin w stanie Kerala, na powierzchni ponad 18 hektarów, umieszczono prawie 46 tys. paneli o łącznej mocy 12 MW. To wystarczy by zasilić cały port. Obecnie wspomniana instalacja wytwarza nawet więcej energii, niż lotnisko potrzebuje. Władze portu Koczin zarabiają więc na sprzedaży energii odsyłając niepotrzebny im prąd do sieci.
Źródło: forbes.pl, oprac. MK