Białoruś. Łukaszenka oskarża Polskę

i

Autor: AP Białoruś. Łukaszenka oskarża Polskę

Łukaszenka przemyca papierosy do Polski. Są dowody!

2021-02-08 12:51

Sensacyjna wiadomość. Za przemytem białoruskich papierosów do Polski, innych krajów UE i Rosji ma stać reżim Aleksandra Łukaszenki. Białoruskie papierosy do krajów Unii Europejskie szmuglowane są ciężarówkami oraz zaplombowanymi wagonami towarowymi, które należą do przedsiębiorstw państwowych – wynika ze śledztwa białoruskich dziennikarzy. Biorąc pod uwagę fakt, że co 10 wypalony w Polsce papieros pochodzi z przemytu nie trudno sobie wyobrazić, że skala zjawiska jest gigantyczna, a Skarb Państwa na przemytach miliardy złotych.

Palaczy w Polsce nie brakuje a ceny papierosów w UE są nieporównywalnie droższe niż poza granicami Unii. Podczas, gdy w Polsce paczka papierosów to koszt ok.16 zł, na Białorusi płacą za nią ok. 2 zł. Przy takiej różnicy cen trudno się dziwić, że na przemycane papierosy jest w naszym kraju rynek zbytu. Przemyt kwitnie więc w najlepsze. A, jak czytamy w „Rzeczpospolitej”, szmuglowaniem papierosów do Polski, innych krajów UE oraz Rosji ma zajmować się reżim Aleksandra Łukaszenki. Skala zjawiska w samej Polsce jest gigantyczna - według danych polskiej Straży Granicznej w ubiegłym roku wartość przechwyconych papierosów z Białorusi wyniosła ponad 27 mln zł. Dziennikarze śledczy z Białorusi, którzy pracują w Biełsat TV, naviny.by i proekt.media, odkryli, że za przemytem fajek stoi reżim Łukaszenki. Jest to spójne z wiedzą o biznesach prowadzonych przez prezydenta Białorusi, Nie jest tajemnicą, że przemysł tytoniowy to jeden z filarów imperium finansowego Aleksandra Łukaszenki. Czego jeszcze dowiedzieli się białoruscy dziennikarze śledczy? Tego, że rynkiem zbytu dla przemycanych papierosów jest Polska, inne kraje UE i Rosja. Do tej ostatniej szmuglowane papierosy latają samolotami Do polski i innych krajów UE najczęściej wożone są ciężarówkami albo przemycane w zaplombowanych wagonach nierzadko należących do władz państwowych. W Polsce wspierany przez Łukaszenkę przemyt tytoniowy ma kwitnąć 200 km na wschód od Warszawy.

Złodziejskie stawki za pogrzeb. Ile księża zdzierają z wiernych

Dziupla rowerowa na Podlasiu

Można zadać sobie pytanie w jaki sposób dziennikarze dotarli do takiej wiedzy? Ich źródłami byli pracownicy białoruskich zakładów i kolei, którzy potrafili nawet podać numery wagonów, którymi nielegalny towar wyjeżdżał z Białorusi. -Żadna ze wskazanych w naszym reportażu osób, żadna firma nie zabrała głosu w sprawie. Milczą też organy ścigania i władze – powiedziała na łamach „Rzeczpospolitej " Wolha Ratmirawa, dziennikarka Biełsatu i współautorka reportażu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze