
Hubert Biskupski: Panie ministrze, premier Donald Tusk powiedział niedawno, że koniec z naiwną globalizacją, kapitał ma narodowość a my powinniśmy przystąpić do repolonizacji. Stwierdził również, że menadżerowie Spółek Skarbu Państwa nie są od tego, żeby wyłącznie maksymalizować zyski. Nie dostał pan zawału serca słysząc to?
Jakub Jaworowski: Absolutnie nie. W pełni zgadzam się z tym, co powiedział pan premier. Powiem więcej, właśnie w tym kierunku szły moje deklaracje od chwili, kiedy objąłem urząd ministra, bo zawsze podkreślałem, że moim dążeniem jest zwiększanie wartości udziałów Spółek Skarbu Państwa przy uwzględnieniu polityki gospodarczej państwa. I to jest dokładnie to, o czym mówił premier Donald Tusk. Polską racją stanu jest m.in. zapewnienie bezpiecznych dostaw energii z pewnych źródeł po społecznie akceptowanych cenach. I po to państwo jest udziałowcem w tych spółkach, żeby właśnie realizować politykę gospodarczą państwa.
Słowa premiera zmroziły inwestorów, a giełda tąpnęła.
Rzeczywiście taka była pierwsza reakcja. Ale dzisiaj większość tych strat została odrobiona. WIG Energetyka, indeks mierzący wartość spółek sektora energetycznego, od początku roku wzrósł o 30 proc. I to prowadzi mnie do kolejnej rzeczy, którą chciałem powiedzieć - to, że spółki z udziałem Skarbu Państwa mają realizować politykę gospodarczą państwa, nie znaczy, że my sobie pozwolimy na to, żeby menedżerowie realizowali takie projekty, jak Ostrołęka II, czy dwie wieże. Tamto to była zła polityka gospodarcza realizowana w zły sposób. My mamy kompetentne zarządy, co widać świetnie w notowaniach spółek. Rynek ma zaufanie do tych zarządów, ma zaufanie do ich planów inwestycyjnych.
Podał pan przykład Ostrołęki II. Zapytam zatem, w jaki sposób rozróżnić te inwestycje, które państwo często nazywacie gigantomanią od tych inwestycji, które są kluczowe z punktu widzenia interesów czy bezpieczeństwa państwa, a niekoniecznie muszą przynosić korzyść finansową, a przynajmniej nie w pierwszym okresie? Bo politycy są w stanie interesem państwa uzasadnić bardzo wiele.
Ostrołęka II to całkowite kuriozum. Bo kto buduje elektrownię węglową w świecie, w którym węgiel wychodzi z użycia!? A odpowiadając na pana pytanie - polityka państwa musi mieć oparcie w analizie finansowej.
Ma przynosić zysk? Nie to powiedziałem. Część aktywów, które funkcjonują w systemie energetycznym, wymaga wsparcia państwa, na przykład w postaci funkcjonującego już rynku mocy. Obecnie w Ministerstwie Klimatu trwają prace nad przedłużeniem albo stworzeniem nowych mechanizmów, bo to jasne, że niektóre aktywa energetyczne nie mają racji bytu na wolnym rynku. No ale od tego jest państwo.
Nie uderzają pana słowa premiera o tym, że SSP nie są od maksymalizacji zysku, w zbiciu z jego wcześniejszą wypowiedzią, że warto inwestować w te spółki, choćby w kontekście III filaru emerytalnego? Jako przeciętny zjadacz chleba mogę mieć wątpliwości – po co inwestować w coś, co podlega, nie chcę powiedzieć kaprysom – ale decyzjom polityków, którzy nie muszą kierować się biznesową logiką?
Patrząc na notowania giełdowe z ostatniego roku można powiedzieć, że ten, kto zainwestował w spółki z udziałem skarbu państwa dużo zarobił. To absolutnie nie jest żadna oficjalna rekomendacja, ale to pokazuje, że rynek docenia to, jacy menedżerowie tymi spółkami zarządzają. Powtórzę, to, że ktoś realizuje politykę gospodarczą państwa, nie zwalnia go z biznesowego myślenia i z patrzenia na liczby.
Wróćmy do hasła repolonizacja. Spytam o konkrety. Co, poza tym terminalem w Sławkowie, o którym mówił pan premier, chcecie zrepolonizować?
Repolonizacja, o której mówił pan premier, to m.in. łańcuchy dostaw. I użył przykładu elektrowni jądrowej. Powiedział, że są takie technologie, których my nie posiadamy. Natomiast jest mnóstwo takich elementów tej inwestycji w elektrownię jądrową, którą możemy sami wykonać. Takim najprostszym przykładem są szerokie prace budowlane. W ten sposób myślimy też o rozwoju przemysłu obronnego - przygotowujemy strategię Przemysłu Obronnego. Taka pierwsza wersja jest już gotowa.
A kiedy poznamy jej finalną wersję?
Potrzebujemy na to kilka miesięcy. Naszym absolutnym priorytetem musi być zaspokojenie potrzeb naszych sił zbrojnych. Rozwój naszego przemysłu obronnego, a dopiero w dalszej kolejności eksport.
W jaki sposób chcecie zwiększyć udziały polskich firm w zamówieniach publicznych, o którym mówił premier?
Podobnie, jak w przypadku repolonizacji – dokonując zmiany łańcuccha dostaw w sektorze publicznym. Niby wszyscy jesteśmy w Unii Europejskiej, ale jakoś tak się składa, że prezydent Francji zawsze jeździ francuskim samochodem, prezydent Niemiec niemieckim, a jak Wielka Brytania była w Unii, to zawsze wszyscy tam jeździli brytyjskimi samochodami i jakoś to się dało. Zatem są możliwości, żeby tak organizować przetargi, żeby na koniec nie okazywało się, że kompetencje, które my mamy są jakoś przejmowane przez firmy z innych krajów. To wymaga pracy i pewnego wysiłku intelektualnego ale jest do zrobienia.
Rozmawiał: Hubert Biskupski
